- Kuba chorował na schizofrenię, ale skłonienie go do leczenia było bardzo trudne. Mimo to w ciągu kilkunastu ostatnich lat wielokrotnie poddawał się leczeniu. Był w szpitalach na Sobieskiego, w Tworkach, w Drewnicy i w Lublińcu. Ale zawsze prędzej czy później odstawiał leki, wracał do nałogów, a z tym przychodziła psychoza. Podobnie z terapiami - zaczął ich kilkanaście, ale nigdy nie udało się go utrzymać na nich dłużej. Pomóc mu było ciężko. Nie cierpiał nadzoru, buntował się, uciekał - napisał Antoni Olbrychski na swoim profilu społecznościowym.
Młodszy Wnuk słynnego aktora nie wie, co stało się z jego starszym bratem.
- Teraz po prostu wyszedł bez niczego. W samej koszuli, bez dokumentów. Nie wiadomo czy umarł z wycieńczenia, od mrozu, czy ktoś go zabił – dodał Antoni.
O strasznej tragedii napisała też Krystyna Demska-Olbrychska, żona Daniela Olbrychskiego.
– Nie żyje Kubuś, starszy wnuk Daniela. Nie ma słów… - napisała menadżerka i żona filmowego Kmicica.
Jak dowiedział się „Super Express”, Daniel Olbrychski głęboko przeżywa śmierć wnuka.
– Nie może tego w sobie pomieścić ani wyobrazić, że będzie musiał chować wnuka. To nie jest zgodne z naturą kolei rzeczy. Daniel doskonale pamięta, jak kiedyś Antka i Kubę uczył jazdy konnej i boksu. Oba wnuki, jak byli małymi chłopcami, często pomieszkiwały u dziadka. Wszyscy byli ze sobą bardzo zżyci – opowiada w rozmowie z nami przyjaciel rodziny Olbrychskich.