Tragedia w rodzinie Justyny Steczkowskiej. Wokalistka przekazała smutne wieści: Nasz domowy pogrzeb
Justyna Steczkowska w poniedziałkowy wieczór zorganizowała live na swoim profilu na Instagramie. Rozmowa z fanami skupiła się głównie wokół tematu Eurowizji w której gwiazda bardzo chciałaby wziąć udział. Jak się okazało, live był zaplanowany na inny dzień, ale musiał zostać przełożony. Wszystko przez rodzinną tragedię, jaka spotkała rodzinę Steczkowskich. Odszedł bowiem przyjaciel jej córeczki, ukochany kotek. - Rzeczywiście, odwołałam live z bardzo ważnego i smutnego powodu. Mieliśmy w domu bardzo chorego kotka mojej córeczki, cudowny kotek. Leczył się już drugi tydzień, byłyśmy pełne nadziei, że wyzdrowieje. Trzeba było mu codziennie robić zastrzyki, przez pierwszy tydzień jeździłyśmy do weterynarza, potem zastrzyki musiałyśmy kupić i robiłyśmy same w domu - powiedziała Steczkowska.
Niestety, stan zwierzaka nie poprawiał się. - Rano, w dniu tego live, córeczka mnie obudziła, bo kotek bardzo ciężko oddychał. Wstałam, zaczęłam dzwonić do weterynarza, ale kot po prostu umarł mi na rękach. To była tak trudna sytuacja. Zwierzątko jest jak domownik. Zajęłam się córką, pomogłam jej to przejść. Do dzisiaj trwa strach, że wszystko, co jest jej, zaraz znika. Wtedy nie było dla mnie nic ważniejszego. To się wydarzyło o siódmej rano, i przez kilka dni było najważniejszą sprawą dla nas wszystkich - ogarnąć to wszystko, zrobić mu taki nasz domowy pogrzeb, zająć się córką, żeby mogła się pozbierać - dodała.
Listen on Spreaker.