Była piękna, delikatna, a jej przeboje niosły ludziom przede wszystkim radość. Takie piosenki jak "Tyle słońca w całym mieście" czy "Najtrudniejszy pierwszy krok" czy "Żeby szczęśliwym być" śpiewali wówczas wszyscy. Taka też była prywatnie - pogodna, serdeczne dla wszystkich, a przy tym skromna. "Jej szczera radość była zaraźliwa" - wspominała przyjaciółkę Halina Frąckowiak.
Być może nie byłoby jednak tych wszystkich przebojów, gdyby nie miłość, którą spotkała we właściwym momencie życia. Choć muzykalna była od dziecka (na fortepianie grała już w wieku 4 lat), to przełomem w jej muzycznej drodze okazał się moment, gdy jej głosem zachwycił się Jarosław Kukulski. Gdy zaprosił ją do swojego zespołu "Waganci", podobno pozostali członkowie grupy z początku nie byli Anną zbyt zachwyceni. "Zobaczycie, że pięć lat to będzie gwiazda pierwszej wielkości" - zapowiadał wtedy Kukulski. I nie pomylił się. Rok później para wzięła ślub, a pięć lat później powitali na świecie córkę Natalię.
Anna Jantar była wtedy na szczycie. Współpracowała też z największymi, m.in. z Perfectem czy Budką Suflera, z którą nagrała przebój "Nic nie może wiecznie trwać", który niestety okazał się wstrząsająco proroczy. Kika miesięcy później, 14 marca 1980 r., wracają z trasy koncertowej w Stanach Zjednoczonych, zginęła w katastrofie samolotu Ił-62 "Mikołaj Kopernik". Tragiczna śmierć uwielbianej przez Polaków artystki, w dodatku w wieku zaledwie 30 lat, wstrząsnęła Polakami.
"Najgorsze byłoby to, gdyby skutkiem śmierci Ani miałoby się stać uśmiercenie jej jako piosenkarki" - mówił po śmierci Jantar jej mąż. Tak się jednak nie stało. Podczas pogrzebu na Powązkach piosenkarkę żegnało aż 40 tys. osób, a jej piosenki słuchane i śpiewane są do dziś. Doczekały się też wielu remiksów, w tym także w wykonaniu jej córki Natalii.
Emisja w TV:
Niedziela z... : twórczością Anny Jantar
niedziela 17.15 TVP Kultura