Monika Richardson pożegnała ukochaną mamę
Monika Richardson (52 l.) przez wiele lat związana była z telewizją publiczną. Po zwolnieniu zrobiła sobie przerwę do pracy w mediach. Nie może jednak narzekać na brak zajęć. Dziennikarka założyła bowiem własna szkołę językową. W maju informowaliśmy, że Richardson otrzymała również pracę w Kancelarii Premiera.
Duże zainteresowanie wzbudza prywatne życie byłej gwiazdy TVP. Pod koniec czerwca na Instagramie podzieliła się ze swoimi fanami przykrą wiadomości. Po długiej chorobie odeszła jej mama. "Dzisiaj rano zmarła moja Mama, Barbara Trzeciak-Pietkiewicz. Wiem, że wiele osób zechce ją pożegnać, więc na pewno jeszcze napiszę. Ale na razie nie mam słów. Przepraszam. Daję to zdjęcie Mamy sprzed lat, z moim synkiem, bo bardzo je lubię" - napisała.
Barbara Trzeciak-Pietkiewicz była dziennikarką radiową i telewizyjną, a także producentką, realizatorką i scenarzystką filmów dokumentalnych. Pełniła m.in. funkcję szefowej TVP2 i i dyrektor programowej Polsatu.
Zobacz również: Wstrząsające słowa Moniki Richardson o śmierci brata. "Był uzależniony od wszystkiego"
Monika Richardson rozstała się z partnerem?
Z kolei w ubiegłą niedzielę Monika Richardson zamieściła na Instagramie kolejny osobisty wpis. Są to życzenia do tajemniczego Artura, z którym była widywana od kilku miesięcy. W międzyczasie zaczęły wychodzić na jaw kłopotliwe informacje na temat mrocznego przeszłości jej partnera. Okazało się, że mężczyzna skazywany był m.in. za kierowanie grupą przestępczą, wyłudzenia VAT– u, przemyt papierosów, nielegalny handel paliwem, złomem. Parę lat spędził też za kratkami w Polsce, w Rosji, a nawet w Białorusi.
Jednak zakochana Richardson nic nie robiła sobie z przestępczej działalności ukochanego. "Wspominała, że miała wielu cudownych partnerów i śmiała się, że teraz to jej się taki 'czuły gangus' przytrafił" - podawał portal Shownews.
Teraz wszystko wskazuje na to, że uczucie wygasło. "Kochany mój! Dziękuję Ci za te wspólne osiem miesięcy. Życzę Ci, żebyś resztę życia spędził… na wolności. Życzę Ci, żebyś rozsmakował się… w prawdzie. Życzę Ci, żebyś już nigdy więcej nie musiał płacić za… miłość. Bądź szczęśliwy! Twoja M." - napisała na Instagramie.
W komentarzach zaroiło się od domysłów czy tym wpisem chciała potwierdzić plotki o rozstaniu. Wątpliwości rozwiała sama zainteresowana, która chętnie odpowiadała na pytania internautów. Jedna z internautek stwierdziła, że "nie każdego stać na Taką Kobietę". "Niech idzie ku wolności, a raczej ogon podkurczy i wygodnie żyje, ale już z Wielką stratą…" - dodała. "Tak. Jest nawet taki cytat z Wyspiańskiego na tę sytuację. Zaczyna się od 'Miałeś chamie…'" - odpowiedziała wymownie była gwiazda TVP.
Wpis jednak zniknął z sieci. Na jego miejscu pojawił się nowy z podziękowaniami. Monika podziękowała swoim fanom za słowa wsparcia oraz pozytywną energię. "Czasami wydaje mi się, że powinnam Wam płacić za tę uwagę, którą mi poświęcacie, ale wtedy przypomina mi się, że wszystkie najlepsze rzeczy w życiu są za darmo… Jestem już po jodze, trochę też sobie popłakałam, oczyściłam się. Mam, co tu kryć, cięższy okres w życiu, nie ma się czego wstydzić, tak po prostu jest. Czytam Was i jest mi lepiej" - napisała.
Na końcu wpisu poinformowała, dlaczego zdecydowała się na usunięcie poprzedniej informacji: "Usunęłam poprzedni post, nie chcę hejtu na człowieka, którego kochałam. Niczego też nie obwieszczałam i nie obwieszczam. To był po prostu wyraz wdzięczności za wspólny czas. A teraz jest teraz. Korzystajmy".
Zobacz również: Monika Richardson zrobiła awanturę szefowej "Pytania na śniadanie". Ależ się porobiło
Poruszające wyznanie Moniki Richardson na pogrzebie mamy. Chodzi o brata