Maria Koterbska zmarła w poniedziałek. Wybitna artystka od dłuższego czasu zmagała się z poważnym schorzeniem kolan.
– Mama coraz gorzej chodziła. Początkowo o lasce, potem o kulach, a na końcu z balkonikiem – mówi „Super Expressowi” syn gwiazdy Roman Frankl (67 l.).
Gwiazda trafiła do szpitala z powodu infekcji, która zaatakował jej organizm.
– Do mamy przyjechał lekarz, który zrobił badania krwi. Były bardzo złe, dlatego mamę trzeba było zabrać do szpitala – dodaje pan Roman.
Piosenkarka w Beskidzkim Centrum Onkologicznym w Bielsku-Białej spędziła blisko miesiąc. I choć lekarze starali się, by wróciła do zdrowia, jej organizm niestety tego nie wytrzymał.
– Przymknęła oczy i bezboleśnie odeszła – ujawnia aktor.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tak wyglądały ostatnie chwile życia Marii Koterbskiej. Syn wyznaje: Mama walczyła do końca
Ostatnie miesiące były ciężkie dla piosenkarki nie tylko z powodu choroby. Pani Maria cierpiała po śmierci męża. Jan Frankl zmarł 14 lutego 2020 r.
– Byli razem przez prawie 80 lat. Bardzo się kochali. Mama bardzo przeżyła jego śmierć, mimo że byliśmy przygotowani na jego odejście. Tata 10 lat przed śmiercią miał udar i jeździł na wózku. Mama się nim zajmowała. Na szczęście nie stracił głowy, z mamą spędzali wiele godzin na rozmowach, żartach i czytaniu książek. Dwa lata przed śmiercią tata nie miał ochoty już wstawać z łóżka. Kiedy zmarł, mama była bardzo smutna. Strata osoby, z którą spędziło się tyle lat, musi być straszna – mówi nam jedyny syn małżonków.
Teraz po kilkumiesięcznej rozłące jego rodzice znowu są razem, a już jutro gwiazda spocznie w grobie męża na cmentarzu rzymskokatolickim w parafii pw. św. Mikołaja. Wcześniej, o godz 13.00, w kościele Opatrzności Bożej w Bielsku-Białej odbędzie się msza żałobna.
– Pogrzeb mamy będzie miał charakter państwowy. Zrezygnowałem jednak z części honorów, ponieważ wiem, że mama nie chciałaby mieć pogrzebu z pompą, w obstawie asysty wojskowej. Tak naprawdę była bardzo skromną kobietą – wyjawia pan Roman.
Grobowiec, w którym spocznie artystka jest bardzo oryginalny. Płyta, na której jak na razie widnieje nazwisko jej męża, została umieszczona w starym pniu drzewa. Pomnik musiał być wykonany na specjalne zamówienie.
ZOBACZCIE GALERIĘ ZDJĘCIA GROBOWCA, W KTÓRYM SPOCZNIE MARIA KOTERBSKA
I choć piosenki Koterbskiej na zawsze pozostaną z nami, będzie jej nam bardzo brakowało, a w szczególności oczywiście jej synowi, który będzie tęsknił za wspólnie spędzanym czasem i pysznymi ciasteczkami, które dla niego piekła.
– Była wspaniałą mamą. Szalenie kochała całą rodzinę. Kochała mnie, wnuki, prawnuki i męża. Była niezwykle oddana swoim bliskim, szczególnie w latach 50., kiedy byłem dzieckiem. Rzadko bywała w domu, wychowywał mnie ojciec, ale jak już się zjawiła, to rekompensowała wszystko. Wtedy byłem szczęśliwy, a kiedy wyjeżdżała na koncert, w trasy, były momenty dziecięcej rozpaczy. Nigdy jej jednak tego nie wyrzucałem, była wspaniałą matką. Robiła najlepsze na świecie rożki orzechowe, nikt takich nie potrafi robić - dodał.