Słoneczna niedziela, wczesne popołudnie. Wchodzimy do szpitala przy Wołoskiej w Warszawie. Na siódmym piętrze, na oddziale hematologii panuje wyjątkowy spokój i cisza. To tu leży Jerzy Turek.
Akurat u serialowego listonosza jest jego syn. Po chwili wychodzi do nas z sali. Serdecznie zaprasza nas do poczekalni.
- Tata nie przyjmuje nikogo oprócz rodziny - wyjaśnia i prosi o wyrozumiałość. Jego ojciec na razie porusza się głównie na wózku i dużo wypoczywa.
Aktor potrzebuje teraz dużo spokoju. Powoli wraca do zdrowia. Poddawany jest rehabilitacji.
- Bardzo ważne w takich sytuacjach jest wsparcie rodziny - tłumaczą lekarze.
A na to aktor może liczyć. Żona i syn nie odstępują go na krok.
Prawie dwa tygodnie temu Turek trafił na Salę Intensywnego Nadzoru Neurologicznego z udarem mózgu. Gdy poczuł się lepiej, przeniesiono go na oddział hematologii, gdzie przebywa do dziś.