Był dziecięcą gwiazdą show TVP, teraz ujawnia wstrząsającą prawdę. "Wojciech Mann wybrał sobie troje dzieci, które..."

2021-03-22 17:33

Robert Walkiewicz był dziecięcą gwiazdą programu "Duże dzieci", popularnego niegdyś programu, emitowanego przez telewizję TVP. 22-letni dziś mężczyzna zdecydował się ujawnić wstrząsającą prawdę o tym, co działo się za kulisami show, które prowadził Wojciech Mann. Walkiewicz po latach nie potrafi ukryć do niego pretensji. Zarzuca mu, że spośród wszystkich uczestników wybrał sobie troje dzieci. Poznajcie wstrząsające szczegóły.

Robert Walkiewicz, Wojciech Mann, Duże Dzieci, TVP

i

Autor: YouTube/AKPA Robert Walkiewicz, Wojciech Mann, "Duże Dzieci", TVP

15 lat temu TVP emitowała popularny wówczas program "Duże dzieci", który prowadził Wojciech Mann. 22-letni dziś Robert Walkiewicz, zdecydował się właśnie w rozmowie z Plejadą ujawnić wstrząsające kulisy.

NIE PRZEGAP: Tuż przed porodem lekarze przekazali Kurskiemu i jego 47-letniej żonie przykre wieści. Będą musieli się z tym pogodzić

- Mimo że mieliśmy po kilka lat, zdjęcia trwały cały dzień, po 8-10 godzin. Nie były skracane. Nie powiedziałbym, że mogliśmy liczyć na specjalne traktowanie - ujawnia uczestnik show TVP.

Wiele do zarzucenia ma też prezenterowi, o czym opowiedział w rozmowie z dziennikarzami.

Wstrząsające kulisy kręcenia show TVP. Wojciech Mann miał wybrać sobie troje dzieci

22-latek twierdzi, że spośród wszystkich uczestników, Wojciech Mann wybrał troje dzieci, które mogły liczyć na specjalne traktowanie i były kreowane na gwiazdy. Zarzuca mu, że wobec pozostałych dzieci był wręcz bardzo oschły. Nie był jednym ze szczęśliwców wybranych przez prezentera show TVP.

- Wojciech Mann, który prowadził program, wybrał sobie trzy osoby, które faktycznie były "zatrudnione" na specjalnych warunkach. Moi rodzice dostawali za mój udział w programie 100 złotych za odcinek, wyróżnione dzieci miały stawkę nawet pięć razy wyższą i mogły liczyć na pomoc stylistów, makijażystów. My byliśmy zdani na siebie - ujawnia Walkiewicz.

NIE PRZEGAP: Jaki WSTYD! Znajomy ujawnia szokującą prawdę o powodach rozstania Zamachowskich!

Grupa "wybrańców" nie mogła nawiązywać relacji z pozostałymi dziećmi.

- Grupa tych "wybranych dzieci" była wyalienowana. Nie spędzała zbyt wiele czasu z nami. To nie była oczywiście ich decyzja, tylko reżysera i producenta. Do nikogo nie mam żadnych pretensji, ale bardzo wcześnie poznałem nierówności show biznesu - opowiada Robert. Z programu odszedłem. Była to moja decyzja. Czułem się przytłoczony tym, że spędzałem na planie od ośmiu do dziesięciu godzin, a w godzinnym programie było pokazane może 30 sekund moich wypowiedzi. Podział był taki: 20 minut Wojciech Mann, 20 minut gość programu, 15 minut trójka wybranych dzieci, a ostatnimi pięcioma minutami musiały podzielić się pozostałe dzieci - wspomina Walkiewicz.

NIE PRZEGAP: Katarzyna Cichopek odchodzi z "M jak miłość"? Pokazała wzruszające zdjęcie z ostatniego dnia na planie

7-letni wówczas chłopiec przypłacił udział w programie sporymi problemami emocjonalnymi.

- Bywałem z tego powodu smutny i przybity. Nie awanturowałem się, należałem do tych grzecznych dzieci, które nie chcą problemów, ale zwyczajnie nie czułem satysfakcji z nagrywania tego programu. Czasem powiedziałem coś fajnego, ważnego dla mnie. Potem czekałem cały tydzień na odcinek, żeby to usłyszeć, pokazać bliskim, a ostatecznie okazywało się, że mnie wycięli - wspomina uczestnik show TVP.

NIE PRZEGAP: Dramatyczne wiadomości z ostatniej chwili! Krzysztof Krawczyk w szpitalu walczy o życie, błaga już tylko o modlitwę!

Dr Paweł Grzesiowski podsumowuje rok pandemii i mówi, co nas czeka w przyszłości

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają