Wypowiedzi Dody na temat Biblii ("historie, które budują w dzieciach system wartości") i ewangelistów ("ciężko wierzyć w coś, co spisał ktoś napruty winem i palący jakieś zioła") były dla TVP idealnym pretekstem, by pozbyć się samozwańczej królowej. Stacja, która ma ambicje stać na straży moralności i patriotycznych wartości, nie chce mieć u siebie piosenkarki, która nie pozwala sobą sterować i odbiega sposobem bycia od utartych schematów.
"Telewizja Polska SA jako nadawca publiczny jest zobligowana ustawowo do podejmowania działań mających na celu kształtowanie szacunku, zrozumienia i dialogu między ludźmi różnych wyznań. Niedopuszczalne jest więc, aby w programach TVP występowały osoby, których publicznie głoszone opinie noszą znamiona wypowiedzi obrażających uczucia chrześcijan" - głosi komunikat TVP.
TVP - jak podaje Presserwis - nie precyzuje, do kiedy zrywa z Dodą. Pewne jest jednak, że piosenkarka nie wystąpi 23 sierpnia na bydgoskim koncercie "Hity na czasie", który organizuje Dwójka. Znając temperament Rabczewskiej, po takim numerze, jaki wywinęło jej TVP, artystka nie wróci dobrowolnie do publicznego nadawcy. W końcu na rynku jest sporo innych telewizji, w których będzie mogła zagrzać miejce na dłużej.
TVP nie chce Dody!
2009-08-13
12:00
Kontrowersyjne wypowiedzi na temat wiary i religii nie ujdą Dodzie (25 l.) płazem. Piosenkarka wzburzyła nimi nie tylko opinię publiczną, ale także prezesa TVP Piotra Farfała (31 l.), który zawiesił współpracę z Rabczewską.