Kto nie pamięta jego słynnej kreacji Vincenta Vegi w genialnym filmie Quentina Tarantino (47 l.) "Pulp Fiction".
Ta rola pozwoliła mu wrócić na nowo do łask hollywoodzkich producentów kina sensacyjnego. A co za tym idzie, Travolta mógł liczyć na kolejne ciekawe role.
Jednak ostatnimi czasy aktor wydaje się być zainteresowany czym innym. Widac to w kolejnych jego rolach, na których krytycy nie pozostawiają suchej nitki. To nie przeszkadza mu kompletnie błyszczeć na całkiem innym polu, a mianowicie na polu dobroczynności. Po tym, jak w zeszłym roku z powodu nieuleczalnej choroby odszedł jego syn Jett (17), aktor na chwilę zniknął. Zaszył się w domu i spędzał czas z rodziną.
Kiedy straszny kataklizm nawiedził Haiti, John ponownie dał o sobie znać. Jako że sam ma licencję pilota, w tym aż pięć samolotów, a wśród nich pasażerskiego boeinga 707 nazwanego na cześć syna "Jett Clipper Ella", zaangażował się w pomoc dla ofiar tragedii.
Przerobił maszynę na mobilny szpital i obrał kurs na Haiti. Nie ograniczył się jedynie do wysłania pieniędzy, zjawił się tam, gdzie zarówno on, jak i pomoc były najbardziej potrzebne. Aktor niósł konkretną i jakże ważną dla Haitańczyków pomoc.