Było grubo przed godz. 9, gdy Dariusz Michalczewski zjawił się w gdańskim sądzie. Był sam, bez żony Basi, z którą ostatnio odnowił śluby małżeńskie. Nienagannie ubrany, uczesany, starał się nie okazywać emocji. Był jednak lekko blady, ręce trzymał w kieszeniach. Nie chciał z nikim rozmawiać. Jedynie ze swoim adwokatem, który broni go w procesie o znęcanie się nad żoną.
Michalczewski przed laty miał opinię damskiego boksera. Jego pierwsza żona zwierzała się gazetom, że "Tygrys" ją bił. Ale gdy słynny pięściarz związał się z Basią Imos, wydawało się, że się wyciszył i uspokoił emocje znane mu z ringu bokserskiego. Zdaje się jednak, że stare nawyki wróciły i za drzwiami luksusowego apartamentu państwa Michalczewskich rozgrywał się prawdziwy dramat.
Świat dowiedział się o tym w ubiegłym roku tuż przed Bożym Narodzeniem. 21 grudnia żona "Tygrysa" miała wezwać policję do awantury domowej i twierdzić, że Dariusz znęcał się nad nią od 7 lat. Potem jednak odmówiła składania zeznań. Podczas interwencji policja znalazła w domu pięściarza woreczek ze śladową ilością narkotyków. Michalczewski noc spędził w policyjnym areszcie. Były mistrz świata w boksie został przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Oliwa, gdzie usłyszał zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej żony. Nie przyznał się jednak do winy.
- Znieważanie polegało na użyciu słów powszechnie uważanych za obelżywe, natomiast naruszenie nietykalności na uderzeniu pokrzywdzonej. Jeśli chodzi o naruszenie nietykalności, to przyjęty w zarzucie czas to okres od października do 21 grudnia tego roku. Jeśli chodzi o znieważanie, to dotyczy to dnia 21 grudnia. Pokrzywdzona jest żoną podejrzanego. Pokrzywdzona złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w dniu interwencji policji - tłumaczy Tatiana Paszkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Wczoraj przed gdańskim sądem przesłuchano świadków i odroczono proces do grudnia.
ZOBACZ: Urodziny Lecha Wałęsy. Byli: Michalczewski, Kijowski i Petru ZOBACZ
SPRAWDŹ: Dariusz Michalczewski wyszedł zza krat i pojechał w Alpy
POLECAMY: Wlepili mandat ciężarnej Zielińskiej