Derpienski nie zawalczy przez kasę
Caroline Derpienski nie pozwala o sobie zapomnieć. Celebrytką stała się z dnia na dzień, kiedy znikąd pojawiła się w mediach. Na kanapie u Kuby Wojewódzkiego w TVN opowiedziała, jak bajecznie bogate wiedzie życie oraz o mocno nietypowych praktykach seksualnych z partnerem. I wtedy nazwisko i twarz Caroline Derpienski poznali wszyscy.
Derpienski rozstała się z milionerem
Przez długi czas Derpienski twierdziła, że jest w związku z milionerem, a niedawno para miała sie nawet zaręczyć. Na dowód swoich słów celebrytka zamieszczała na swoim profilu na Instagramie zdjęcia z obłędnie drogich hoteli, a sam akt zaręczyn miał odbyć się na plaży w Miami. Aż wreszcie wybuchła "bomba". Caroline Derpieński zresztą "odpaliła" ją dwukrotnie, ale po pierwszej próbie ze wszystkiego się wycofała, twierdząc, że to była tylko mistyfikacja, związana z pewnym projektem społecznym. Za drugim razem Caroline trzyma się swojej wersji. O co chodzi?
Otóż "dolarsowa" królowa ogłosiła, że jej partner to zwykły przemocowiec, który już dawno stracił majątek i zmuszał ją do całej tej gry w bogactwo. Na profilu Derpienski na Instagramie pojawiło się mnóstwo jej postów, w których opisywała swój związek. Po rozstaniu miała zostać bez środków do życia i błagała nawet fanów o środki na karmę dla psa. I właśnie w tym momencie miał się pojawić pomysł, aby Caroline zawalczyła i wygrała ogromne pieniądze.
Derpienski chciała za dużo
Podobno to inna celebrytka, z pogranicza świata polityki i freakfightów, Marianna Schreiber wpadła na pomysł, aby Caroline biła się w oktagonie. Nie wiadomo do końca, jaka jest prawda, pewne jest za to, że ta pierwsza szybko przestała przyjaźnić się z Derpienski. Teraz kolejny celebryta Sylwester Wardęga wygadał, że istotnie były prowadzone rozmowy na temat walk "dolarsowej" gwiazdy, ale zażyczyła sobie takich pieniędzy, że skończyło się na niczym. Były zawodnik Fame MMA wyznał ujawnił, że Derpienski chciała za walkę kilkaset tysięcy złotych. Jego zdaniem, federacja stwierdziła, że to zdecydowanie za dużo.
Czy to oznacza, że Caroline Derpienski nadal ma w lodówce jedynie zgniłe banany? Raczej nie, bo na jej profilu na Instagramie można zobaczyć, jak świetnie się bawi w drogich klubach. Ale jaka jest prawda na jej temat, być może nie wie ona sama.