Michał Wiśniewski stał się jednym z głównych tematów ostatnich dni na "Kanale Zero", który od podstaw wraz z innymi osobami tworzył Krzysztof Stanowski. Dokument o gwiazdorze zespołu Ich Troje przygotował dziennikarz Mariusz Zielke. Produkcja nosiła tytuł: "Michał Wiśniewski: Oszust czy ofiara". Film na Youtubie obejrzało ponad 850 tysięcy osób (stan na 6 lutego 2024 r.), pojawiło się też mnóstwo komentarzy. W kuluarach okazało się, że to sam zainteresowany chciał, by taki film powstał i żeby dziennikarz "ocenił", czy naprawdę jest winny i powinien pójść do więzienia. Przypomnijmy, że wokalista usłyszał jakiś czas temu wyrok w sprawie pożyczki zaciągniętej w SKOK Wołomin. Został uznany za winnego i skazany na 1,5 roku więzienia oraz grzywnę w wysokości 80 tysięcy złotych. Teraz martwi się swoją przyszłość, choć jeszcze czeka go apelacja od postanowienia sądu. Podczas rozmowy ze Stanowskim, ten ujawnił, ile kanał zarobił na filmie o Wiśniewskim. Przy okazji nie szczędził muzykowi przykrych słów.
Czytaj również: Spadliśmy z krzesła po zobaczeniu, jaką emeryturę ma Michał Wiśniewski. Problemy finansowe nie dziwią
Tyle Stanowski zarobił na filmie z Wiśniewskim. Wytknął mu na wizji głupotę. "Trzeba być debilem"
Krzysztof Stanowski w rozmowie z Michałem Wiśniewskim powiedział wprost, że dokument o nim zarobił zaledwie 3 złote i 71 groszy, ponieważ jako jedyny na Kanale Zero został częściowo zdemonetyzowany (nie można na nim w pełni zarabiać). Powód? Użycie fragmentu nagrania z koncertu piosenkarza, co najwyraźniej nie spodobało się Youtubowi. Ale ten komentarz był tylko częścią rozmów o kredycie i finansowych problemach Wiśniewskiego. Stanowski przypomniał mu na przykład, że gwiazdor godził się chociażby na korzystanie z jego wizerunku w reklamach. W ten sposób miał pozyskać pieniądze na spłatę zobowiązań. Był jednak jeden kłopoty. Okazało się, że jedna z umów była "dżentelmeńska", a Wiśniewski w akcie desperacji nie rozmawiał o kwotach z reklamodawcami. Krzysztof Stanowski stwierdził, że "trzeba być debilem", żeby podejmować takie działania, podpisywać tego typu umowy na swój wizerunek. Wiśniewski dwoił się i troił, by tłumaczyć swoje działania. Czy uniknie więzienia? Czas pokaże.