To musi boleć. Mateusz, który debiutował jako aktor ćwierć wieku temu, zarabia znacznie mniej od Basi. Młoda aktorka szturmem wdarła się na salony i zdobyła serca widzów. Mateusz nie jest z tego powodu zadowolony. Jak udało nam się dowiedzieć, para, która wciela się w główne role w serialu "W rytmie serca", często spina się ze sobą. Nie tylko dlatego, że Basia - jak na gwiazdę przystało - często się spóźnia na plan, ale po prostu więcej zarabia.
- Wiele się Basi wybacza - przyznał ostatnio rozgoryczony Damięcki. Jego rozżalenie można uznać za uzasadnione. Basia na planie traktowana jest jak prawdziwa gwiazda, za jeden dzień zdjęciowy zgarnia aż 9 tys. zł, a Mateusz tylko (!) 5 tys. zł. Podczas produkcji dwóch sezonów serialu, czyli 60 dni zdjęciowych, aktorka zarabia 540 tys. zł, a Mateusz jedyne 300 tys. zł.
To odczuwalna różnica. Na nic w tej sytuacji zdają się punktualność i nadgorliwość aktora.
Niewiele "tańsza" od Basi jest Małgorzata Foremniak (51 l.). Jej gaża to 7 tys. zł za dzień pracy. Kamil Kula (29 l.) musi natomiast zadowolić się 2 tys. zł.
Zobacz także: Paweł Deląg w "M jak miłość". To on zastąpi Tomka Chodakowskiego przy Joasi?