Tylko u nas Danka zdradza kulisy Farmy! Była podstawiona?

Tylko u nas Danusia z "Farmy 4" zdradza tajemnice z planu! Odpadła tuż przed finałem, w szoku byli widzowie, a i uczestnicy show nie bardzo mogli się po jej odejściu odnaleźć. Bo, co by nie powiedzieć, Danusi z "Farmy 4" zapomnieć się nie da. Jaka jest prawda o niej? Co się działo na planie? Danka Gołębiewska opowiedziała niesamowite historie.

Danka z "Farmy 4" jest z siebie dumna!

JKK: Po co była Pani "Farma"?

DG: Przyszłam do "Farmy", aby powiedzieć dzieciakom: „nieważne jaki jesteś, kochaj siebie takim jaki jesteś, nie zmieniaj się!”  Charakter możesz co najwyżej udoskonalać, ale najważniejsze to umieć pokochać siebie. Ja wzięłam na siebie wszystko: wszystkie „kagańce”, wszystkie „łańcuchy”, latałam bez make-upu, bez uczesania, super fryzur. Ja nawet nie miałam ubrań specjalnie przygotowanych do „Farmy”!  Po prostu weszłam totalnie na żywo i byłam w 200% z sobą. I powiem szczerze, że byłam jedyną "sobą" i dlatego denerwowałam innych uczestników! I oni się wszyscy mnie pytali, każdy w różnym momencie, czy ja się tego nie boję...

Byłam brzydkim kaczątkiem w podstawówce, miałam włosy rozczochrane, okulary jak „brzydula” z tego serialu. Ale ja się tym nie przejmowałam, wyrobiłam w sobie charakter.  I nauczyłam się, że nie dam się innym ludziom i mam swój cel, mam go w głowie i on jest dobry. Najważniejsze są intencje. Więc nie mogę patrzeć na to, że ktoś podkłada mi kłody pod nogi, bo mu się nie podobam. Co dokładnie? Że mam jakiś wyższy cel i wyższe intencje niż to, co jest tu i teraz? 

- Wokół Pani osoby zebrała się w sieci spora gromadka, która twierdziła, że Pani jest podstawiona przez produkcję "Farmy". Ile jest z tym prawdy?

Nie ma nic z tym prawdy! Generalnie produkcja sama otwierała ze zdumienia oczy na moje pomysły. To było tak, że sami byli zaskoczeni bardzo. Wiedziałam, że moja wizytówka, moje zgłoszenie muszą być oryginalne. Tak wysłałam więc wizytówkę, że jestem taka i taka. I oni myśleli, że będę coraz bardziej się uspokajała... A ja każdego dnia coraz bardziej i coraz więcej, i coraz to nowe rzeczy. I na koniec to już było tak:" Co dzisiaj Danuta wymyśliłaś?" Także oni mieli ze mną ogromny ubaw. 

Bandi to jedyny chyba „ten najbardziej prawdziwy”, dlatego trzymam za niego kciuki. Gdyby nie on, to tak naprawdę nie zaliczyłabym swojego zadania. Bo on i Jasiek powiedzieli mi co to jest orka i co to jest bronowanie. Ja nie miałam kompletnie pojęcia, co oznaczają te słowa. Oni też na pewno przeżyli w „Farmie” coś unikalnego. W takim programie, jesteśmy odcięci od świata i tego nie da się porównać z niczym innym. Ja na szczęście miałam doświadczenie z kamerą , dzięki temu też było mi łatwiej. Kaja na przykład miała kiepski moment, chciała już opuścić farmę, bo ją mikroport dusił. Dla niej to było za dużo. 

Moje rozstanie z "Farmą" to był płacz. 

- Długo pani płakała po odejściu?

Powiem szczerze, że... Jak wyszłam, to było mi przykro, że zawiodłam, że nie udało mi się dotrzeć do tego finału. Nie zależało mi na wygranej, ale dotarcie do tego celu, było samo w sobie cudowne. Ale te łzy, które widzieliście wynikały z jednego powodu. Synowie zawsze we mnie wierzą, że dam radę. I przez to płakałam tak naprawdę, bo nie miałam już wpływu na to, żeby dać radę. Wypłakałam się w tym programie za całe życie. Wróciłam do domu, trochę też jeszcze tu popłakałam. Nie odzywałam się do nikogo, bo byłam wstyd przyznać, że nie dotarłam do tego finału. Ale potem poczułam ogromną ulgę i taką wolność i poczułam efekty przemiany. Naprawdę. 

- Najtrudniejsze momenty w programie?

Kiedy pomyślałam w ogóle, żeby sypnąć piachem w oczy. To jest coś, czego się oczywiście wstydzę, bo normalnie bym tego nie zrobiła. Ale to są prawdziwe emocje. I jeszcze potem, następnego dnia chodziłam zła i nabuzowana. A potem już mi przeszło. A często do przeprosin mnie Kaja namawiała: "Idź, idź przeproś. Idź, idź.” 

Dlaczego ja się nie przejmuję tym, co ludzie powiedzą? Ja mówię: mam to gdzieś, ja chcę być sobą, ja będę sobą i będę pokazywała taka jaka jestem. Trudno, z wadami, z zaletami, ale jak gdzieś popełniłam jakiś błąd i zachowałam się źle, to i tak jestem z tego dumna, bo wiem, że to było moje prawdziwe zagranie. I ja wygrałam dlatego, że ja przeżyłam ten eksperyment w 100% i dzięki temu przeszłam przemianę. Zyskałam dużo siły, wiary w siebie przede wszystkim, a wszystkim hejterom nauczyłam się odpowiadać "chyba ty". Czyli po prostu trzeba mieć do tego wielki dystans!

Zobacz też: Tylko u nas! Bandi zdradza tajemnice "Farmy". Jaka naprawdę jest Danusia?

Sonda
Oglądasz "Farmę"?
Farma 3 uczestniczki. Zobacz ich prywatne zdjęcia!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki