Śpiewa dla nas od ponad 60 lat, jednak kilka miesięcy temu zawiesić karierę. Oficjalna wersja brzmi – musi odpocząć. – Jerzy Połomski postanowił sobie zrobić odpoczynek po 62 latach koncertowania... Dlatego też obecnie zawiesił swoją działalność artystyczną – poinformował nas managment artysty.
My jednak wiemy, że pan Jerzy ma poważne problemy z słuchem. Odwiedziliśmy artystę w jego mieszkaniu. Piosenkarz z uśmiechem na twarzy otworzył nam drzwi. Był w świetnej formie. Jak zawsze elegancki, zadbany, świetnie ubrany i, jak na gentlemana przystało, niezwykle uprzejmy i przyjazny.
– Proszę mówić głośniej, bo mam niedosłuch – zaczął rozmowę, wskazując na jedno ucho. Gdy zapytaliśmy, czy to prawda, że kończy swoją karierę, na jego twarzy pojawił się wyraźny grymas. – Słucham? Słucham? Ależ skąd. Nie mam zamiaru rezygnować ze sceny. Proszę na mnie spojrzeć, jestem pełen sił i zdrowia – uśmiechnął się szelmowsko. – Tacy jak ja nigdy się nie poddają i walczą do końca – dodał.
O tym, że Połomski się nie podda, jest też przekonany Rafał Podraza, znawca historii polskiej piosenki. – To pokolenie artystów, którym playback jest obcy ze względu na szacunek do słuchacza. Z przyjemnością zorganizuję panu Jerzemu benefis na przyszłorocznym festiwalu Zjazd Młodych Gwiazd w Szczecinie – zapewnia nas.
Dzień po naszych odwiedzinach pan Jerzy z samego rana udał się do kiosku znajdującego się przy jego bloku. Było nam bardzo miło, bo zakupił tam "Super Express". Po drodze zaszedł do sklepu, w którym zrobił zakupy na śniadanie i jeszcze zanim wszedł do bloku, z uwagą czytał materiał o sobie.