– Czuję się lepiej, jednak nie zawsze jest tak dobrze, jakbym chciał. Siłę do walki daje mi nadzieja na powrót do zdrowia i plany, które robię na później. Oczywiście chciałbym śpiewać i to chyba jest największa motywacją. Czasami brakuje mi już cierpliwości, bo postępy są niewielkie i bardzo długo trzeba na nie czekać… – mówi nam przygnębiony Stan.
Artysta nie ukrywa, że nie dałby sobie rady, gdyby nie jego partnerka Anna Maleady.
– Moja kochana Ania robi wszystko, żebym nie zwątpił i walczył dalej. Każdego dnia na nią czekam, na szczęście zawsze jest – mówi wzruszony Stan.
Powrót muzyka do formy sprzed udaru może trwać nawet ponad rok. Ale Stan nie traci nadziei i wie, że kiedyś znów stanie na scenie.
– Dziękuję bardzo wszystkim za wsparcie w chorobie – mówi.