Taylor Swift w Marriocie? Nic bardziej mylnego!
Taylor Swift (34 l.) to prawdziwa mistrzyni unikania niechcianej prasy. Właściwie w żadnym kraju podczas wielkiej europejskiej trasy koncertowej nie udało jej się sfotografować w żadnej prywatnej sytuacji. Zwykle powstają zdjęcia gwiazd wychodzących z hotelu, wsiadających do auta lub witających się z fanami. Taylor uniknęła i zdjęć, i fanów. Jak to zrobiła?
Zobacz również: Wstydliwy fakt o Taylor Swift. To rzuca inne światło na uwielbianą artystkę!
W innych krajach Taylor posuwała się do takich sztuczek jak podróżowanie w walizce niesionej przez ochroniarzy. W Warszawie jednak postawiła na... zmyłkę. Jak udało się dowiedzieć tylko "Super Expressowi" - wcale nie zatrzymała się w Marriocie!
Mimo że portal Pudelek podał, że Taylor Swift nocuje w apartamencie prezydenckim, gdzie zarezerwowano dla niej dwa piętra i windę, okazało się to nieprawdą. Podczas gdy pod Marriottem koczowali paparazzi i fani, sama Taylor... spała dosłownie kilkaset metrów dalej, w innym hotelu. Tylko nam udało się ustalić, że gwiazda nocowała w Intercontinentalu!
Taylor Swift przechytrzyła fanów i paparazzi
"Zatrzymała się w Intercontinentalu. Żadna informacja o tym nie mogła być ujawniona wcześniej ze względów bezpieczeństwa" - zdradza nasz informator. "Nie podróżowała normalną windą dla gości z parkingu, prawdopodobnie trafiła do windy towarowej, by absolutnie nikt jej nie zobaczył" - dodaje. Również my, ze względu na jej bezpieczeństwo, czekaliśmy z ujawnieniem tej informacji do momentu jej wyjazdu na trzeci, sobotni koncert w Warszawie. Tuż po nim, według naszych informacji, gwiazda uda się do swojego prywatnego samolotu i natychmiast opuści Warszawę.
Tylko "Super Expressowi" udało się uchwycić moment, gdy auto Taylor Swift... opuszczało podziemny garaż hotelu Intecontinental. Kolumnę aut gwiazdy udającą się na PGE Stadion Narodowy eskortowała policja.
Taylor Swift zaplanowała w Warszawie trzy koncerty - w czwartek, piątek i sobotę. To pierwszy raz, kiedy największa amerykańska gwiazda zawitała do Polski, nic więc dziwnego, że wywołało to niemałą sensację. Do stolicy zjechali się fani z całego świata!