- Dostałem wspaniały prezent. Synek przyszedł na świat dokładnie w 15. rocznicę zdobycia przeze mnie pierwszego mistrzostwa świata - wyznał nam Michalczewski.
To były jedne z najbardziej oczekiwanych narodzin w tym roku. Gazety o małym Darku - chłopak dostał imię po sławnym tacie - pisały już od czerwca, bo wtedy dumny ojciec pochwalił się "Super Expressowi" (czytaj "Będę miał Dariusia"), że jego rodzina się powiększy. Według obliczeń mały Darek miał przyjść na świat 22 września, ale jak widać, bardzo spieszyło mu się na świat. Mama i syn czują się dobrze.
- Podczas porodu cały czas byłem przy Basi. Cieszę się, że mogłem tego doświadczyć i być z nią w tak ważnej dla nas chwili. Przyznam szczerze, że bardzo się denerwowałem przed porodem. To było takie samo uczucie, jak przed moją najważniejszą walką. Wiedziałem, że muszę być dla Basi wsparciem i zachować zimną krew do samego końca. Ale gdy już wziąłem synka na ręce, zszedł ze mnie cały stres - wspomina Darek senior.
Rodzicom jeszcze raz serdecznie gratulujemy!