Tymon Tymański pochwalił się niedawno w wywiadzie, że ceni sobie swobodę związku z młodszą o 19 lat żoną, Marią Bros. - Zdarza mi się wylądować w nie swoim łóżku – dumnie wyznał, po czym musiał mocno się z tego tłumaczyć. Okazało się bowiem, że małżeństwo Tymańskiego jest "otwarte" tylko z jednej strony, a żona dowiedziała się o jego zdradach właśnie z tego wywiadu.
- Nie jesteśmy już razem. Od dłuższego czasu dochodziły mnie słuchy, że mój mąż nie dochowuje wierności, ale nie jestem typem detektywa, który sprawdza wiadomości i wypytuje partnera o każdy szczegół – ujawniła.
Jak można się było spodziewać, wyznanie Tymańskiego wywołało burzę. Muzyk zamieścił na Facebooku oświadczenie, w którym przeprosił bliskich za kłopoty, jakie na nich ściągnął. Cóż na to już chyba trochę za późno: - Pozwoliłem sobie na żart, że mamy cudowny i otwarty związek oraz, iż jestem poliamorystą. Dalej uważam, że to niezły dowcip, chociaż może nie w tym kontekście. Za żart przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni, a w szczególności moją rodzinę oraz najbliższych – napisał.
Tymański doczekał się z Maria dwójki dzieci, wcześniej będąc ojcem dwóch synów. Artysta zostanie więc obciążony alimentami, ale, jak wynika z jego wpisu na Facebooku, chyba wybitnie tego nie akceptuje. Wyjawił, że z żoną ustalili to w inny sposób: - Mamy inną, przyjacielsko-polubowną umowę – napisał.