Temat oddawania organów po śmierci stał się w ostatnich latach bardzo popularny. I choć coraz więcej ludzi skłania się ku tej decyzji, Beata Tyszkiewicz ma mieszane uczucia.
- W takim wieku? Nie zrobiłabym tego nikomu - mówi "Super Expressowi" gwiazda. Jurorka show "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" zdaje sobie sprawę z tego, że po jej śmierci najbliższa rodzina będzie chciała się z nią pożegnać. Pocięta przez lekarzy nie wyglądałaby jednak dobrze.
- Jak człowiek myśli sobie, że będzie poćwiartowany i wszystko z niego wyjmą, to... - wzdryga się Tyszkiewicz. - Każdy musi rozpatrzyć to indywidualnie. Myśląc o bliskich, chcielibyśmy ładnie wyglądać w trumnie. Wszystko jest kwestią wyobraźni - dodaje aktorka.
Pani Beata wie jednak, że organy dawcy mogą uratować komuś życie. Ale jej zdaniem każdy powinien podjąć indywidualnie tę ważną decyzję.
- To wielka szansa dla wielu ludzi i nie wolno tego lekceważyć. Jeśli mogę mieć jakieś zdanie na ten temat, myślę, że to jest bardzo ważne. To trudny, wręcz filozoficzny temat. Tak samo jak ludzie decydują się na to, czy chcą być spaleni czy nie - dodaje słynna aktorka.
Zobacz także: Beata Tyszkiewicz i Katarzyna Łaniewska w Super Expressie o sprawie Jerzego Zelnika