Kuracjusze z 7. edycji "Sanatorium Miłości" zagrali w "Familiadzie"
Uczestnicy miłosnego show TVP pojawili się w "Familiadzie" nie w specjalnym odcinku, a w zwyczajnym formacie. Drużyna w składzie Danusia, Ela i dwóch Staszków rywalizowała z inną grupą przyjaciół. Seniorzy, których widzowie pokochali za otwartość, poczucie humoru i dystans do siebie, zmierzyli się w walce o punkty i zwycięstwo w duchu dobrej zabawy. Nie zabrakło żartów prowadzącego Karola Strasburgera oraz typowych dla programu zaskakujących odpowiedzi uczestników.
Aby przekonać się, jak im poszło i czy udało im się wejść do finału i zgarnąć główną nagrodę musimy niestety poczekać do emisji odcinka na antenie, ale mamy dla naszych czytelników kilka ciekawostek z planu. Za kulisami pojawiła się Ula, która chętnie podzieliła się z reporterką "Super Expressu: informacjami o tym, jak żyje się jej po programie.
Urszula dopingowała kolegów za kulisami. Zapytaliśmy ją o Stanleya
Urszula, bohaterka siódmego sezonu „Sanatorium miłości”, która niespodziewanie wręcz pojawiła się w towarzystwie uczestników, którzy zdecydowali się na występ w „Familiadzie”, odpowiedziała wprost na pytania o to, czy jej obecność u boku Stanleya coś znaczy.
Nic to nie znaczy, ale pojawiłam się z osobami przeze mnie najbardziej lubianymi z całej grupy. Szanowałam wszystkich, ale akurat i Stanleya, Staszka, Dankę, z którą mieszkałam, i Elę – to były takie cztery osoby, które bardzo lubiłam. A że miałam możliwość przyjechać i dopingować im? Więc się zjawiłam.
- wyznała z uśmiechem. Zapytana, czy jest sens dopatrywać się głębszej relacji między nią a Stanleyem, odparła szybko:
Nie, nie dopatrujcie się, tylko oglądajcie dalsze odcinki. Będzie się działo i oglądajcie, na pewno będzie ciekawie!
- po czym przekierowała rozmowę na inny temat. Nie pozostaje nam więc nic innego jak z niecierpliwością czekać na kolejne odcinki i rozwój wydarzeń.
Nie przegap: „Każdy z nas to przeżył”. Marta Manowska we łzach po szczerym wyznaniu Ani z „Sanatorium Miłości”
