Kilka tygodni na małym jachcie z obcymi osobami może wygenerować konflikty i napięte sytuacje. Uczestnicy nowego show "Przez Atlantyk" nie ukrywają, że ta wyprawa wymagała od nich sporo wysiłku i cierpliwości. Tym bardziej że gwiazdy, które wzięły udział w tym projekcie, to dość silne osobowości, które niekoniecznie chciały się podporządkować żeglarskim obowiązkom. Okazuje się, że najtrudniejszy do okiełznania był Antek Królikowski (33 l.). To właśnie on wprowadzał na pokładzie najwięcej zamieszania, co dość mocno irytowało Maję Hirsch. Aktorka bez owijania w bawełnę i postanowiła powiedzieć całą prawdę o mężu Joanny Opozdy (34 l.)...
Po pierwszym odcinku można odnieść wrażenie, że kilka z gwiazd jest zaskoczona tym, jak będzie wyglądać ich przygoda na Atlantyku. Niestety, jak zauważyła Hirsch, nie mogła zrezygnować w trakcie programu, bo za coś takiego groziła jej ogromna kara finansowa przewidziana w umowie. Dlatego też zacisnęła zęby i zdecydowała się płynąć w towarzystwie kolegów po fachu. Okazało się, że większość z uczestników najbardziej irytował Antek Królikowski.
- Trochę Antek Królikowski dał do wiwatu... No ciągle chciał, żebyśmy grali w jakieś gry, ciągle po prostu był aktywny, po prostu był nie do zabicia. Nosiło go, cały czas machał tymi rękami, cały czas chciał coś organizować, a ja miałam tak, że chciałam po prostu tam być. (...) Potrzebowałam przestrzeni, żeby się wyciszyć i tak dalej, a Antek cały czas "maszyna". I czasem mnie to męczyło, ale Antek też jest takim człowiekiem, z którym można się dogadać. On słucha drugiego człowieka i słucha, co się do niego mówi. Jak się go prosiło, żebyśmy trochę "zbastowali", to "bastowaliśmy" - wyznała aktorka w rozmowie z Pudelkiem.