"Rolnik szuka żony". Kandydatka Waldemara dała do pieca
Dziesiąta edycja programu "Rolnik szuka żony" przyciąga w niedzielne wieczory spore grono telewidzów. Miłosne show cieszy się niesłabnącą popularnością, a obecna edycja zapowiada się niezwykle emocjonująco. Już w ostatnim odcinku doszło do zaskakującej sceny. Wszystko zdarzyło się u najstarszego bohatera tej edycji - Waldemara. Rolnik zaprosił do swojego domu trzy kandydatki - Annę, Dorotę i Ewę. Ewa przyjechała ostatnia i wyraźnie spodobała się Waldkowi. Obecne już na gospodarstwie pozostałe dwie kandydatki z daleka przyglądały się powitaniu. Anna nie szczędziła kąśliwych uwag konkurentce. Najwyraźniej zapomniała o tym, że ma przypięty mikrofon i pozwoliła sobie na złośliwości.
U Waldemara zapowiada się ostra rywalizacja
Ewa jest piosenkarką, artystką, co nie uszło uwadze Anny i chyba wywołało w niej zazdrość. Gdy tylko samochód Ewy wjechał na podwórko rozpoczęła komentowanie: - Nasza Britney Spears. Akcja, akcja, uwaga. (...) Mamy Oscara, mamy Oscara - komentowała przyjazd konkurentki. Nie lepiej było, gdy ostatnia kandydatka wysiadła z samochodu i okazała się piękną, sympatyczną i elegancką kobietą. Zaraz dostało się jej sukience: - Ale kieca... Na wieś? Musi się pokazać - dogryzała.
Kandydatka zapomniała o mikrofonie? Nie odpuściła nawet mamie rolnika
Siedząca obok niej Dorota nie była chętna, by wtórować złośliwościom. Wydaje się, że chciała wręcz złagodzić wypowiedzi poprzedniczki: - Sympatyczna dziewczyna powiem ci, serdeczna jest - stwierdziła. Anna nie dała się przekonać i na koniec dołożyła jeszcze swoje trzy grosze na temat mamy Waldemara: - Ale widzę, że jego mama co dziewczyna, to lepiej się uśmiecha, bo do mnie to taka... bez kija nie podchodź. Takie zachowanie wyraźnie nie spodobało się telewidzom, którzy przewidują że Anna Szybko rozstanie się z programem.