Choroba Jacka Rozenka
Jacek Rozenek doznał udaru mózgu w 2019 roku. Stan aktora był poważny - nie tylko poruszał się on na wózku inwalidzkim, ale i nie mógł mówić. Lekarze byli ostrożni w rokowaniach. "Mówili, że umiera i nie przeżyje nocy" - wspominał syn Jacka Rozenka, Adrian.
Przyczyną udaru miał być, jak twierdziła Adrianna Biedrzyńska, rozległy zawał serca. Lekarze nie dawali Jackowi Rozenkowi dużych nadziei, mówiąc mu, że nie będzie mógł uprawiać sportu, ba - twierdzili, że nie będzie w stanie chodzić.
Na szczęście ponure przewidywania medyków nie sprawdziły się. Jacek Rozenek, choć wciąż nie wrócił do pełnej sprawności, czuje się coraz lepiej. Obecnie jest w stanie samodzielnie chodzić, a nawet pływać. Aktor, który prywatnie jest byłym mężem Małgorzaty Rozenek, mógł liczyć na jej wsparcie, gdy tego potrzebował.
Jacek Rozenek o udarze. To wynik błędu lekarzy?
Jacek Rozenek jest autorem książki "Padnij. Powstań. Życie po udarze". Opisuje w niej, jak choroba wpłynęła na jego życie oraz jak wygląda ono obecnie. Na jej łamach aktor opowiedział o tym, jak wyglądało leczenie jego infekcji.
Polecany artykuł:
"Pana serce jest w bardzo złym stanie. Serce jest uszkodzone, prawdopodobnie przez infekcję wirusową. W zasadzie kwalifikuje się pan do przeszczepu, a nie do leczenia. Ale u nas na przeszczep trzeba czekać średnio około pięciu lat", usłyszał Jacek Rozenek od lekarzy.
Zdaniem aktora to właśnie nieprawidłowe leczenie infekcji doprowadziło do udaru. Ten zaś na zawsze zmienił życie Jacka Rozenka.
"Dlaczego zachorowałem? Mogę z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że życie zniszczyła mi źle leczona infekcja, która doprowadziła do choroby serca, a to bardzo mocny czynnik sprzyjający udarom. Miałem pecha", opisywał aktor.