Ukochana Marcina Hakiela, Dominika Serowska, na kilka godzin przed porodem udzieliła nam wywiadu. Opowiedziała m.in. o przygotowaniach do porodu, szkole rodzenia, swoich pasjach oraz... relacjach z dziećmi tancerza.
NIE PRZEGAP: Marcin Hakiel znów został ojcem. Jego pociecha właśnie przyszła na świat!
"Super Express": - Na początek chciałbym zapytać, jak się czujesz? To już sama końcówka ciąży, prawda?
Dominika Serowska: - Tak, u mnie już sama końcówka, nie ukrywam, że jest ciężko i to dosłownie (śmiech). Chociaż myślę, że ja i tak przechodzę to nie najgorzej. Wiele kobiet od 8. miesiąca już tylko leży, ja staram się robić tyle ile mogę, ale przyznam, że bardzo szybko się męczę, więc staram się znaleźć balans i również sporo odpoczywać.
- Kobiety już od lat nie starają się koloryzować i oblewać lukrem okresu ciąży i macierzyństwa. Jak jest u Ciebie? Odnalazłaś się w tym?
- Okres macierzyństwa jeszcze przede mną, natomiast sama ciąża do 7. miesiąca była piękna, później dopadła mnie dolegliwość kolki ciążowej więc zrobiło się mniej sympatycznie, no i do teraz jest już raczej znośnie. Ale ruchy i odczucie malucha to rekompensują!
- A jak sprawdza się Marcin? Pomaga Ci? Możesz na niego ze wszystkim liczyć?
Marcin sprawdza się świetnie, jest bardzo pomocny, bardzo wspierający. Nie wchodząc w szczegóły, spełnia wszystkie moje zachcianki i oczekiwania (śmiech). I zdecydowanie mocno dba o moje dobre odżywianie w ciąży.
- Dobrze Wam idzie w szkole rodzenia?
- W szkole rodzenia dowiedzieliśmy się bardzo dużo ważnych rzeczy, a Marcin dużo sobie przypomniał, bo, mimo doświadczenia, jego dzieci przyszły już jednak na świat jakiś czas temu. Jest to bardzo przydatna wiedza i moim zdaniem wpływa uspokajająco na rodziców, warto z niej skorzystać przed przyjściem na świat malucha. My jesteśmy bardzo zadowoleni ze swojej szkoły i myślę, że idzie nam całkiem nieźle.
MAMY ZDJĘCIA: Marcin Hakiel już umie rodzić! Wraz z Dominiką ukończyli szkołę rodzenia
- Nawet jeśli bywa Ci ciężko, za każdym razem świetnie wyglądasz. Z Twoich social mediów wiem też, że kochasz Beyonce i, jak ja, "Seks w wielkim mieście". Wiem też, że po prostu dajesz się lubić. Czego jeszcze o Tobie nie wiemy?
- Bardzo dziękuję, aczkolwiek w ostatnim trymestrze ciąży ciężko już jest dobrze wyglądać (śmiech). Wszystko puchnie, łącznie z twarzą. No i też ciężko poruszać się z gracją. Tak to prawda, uwielbiam kultowe postacie i seriale, ogólnie szeroko pojętą popkulturę. Od dziecka śledziłam MTV i zawsze z podziwem patrzyłam w szczególności na amerykańskie gwiazdy i ich produkcje. Staram się odpowiadać na różne pytania na Q&A, ale tym, co mogło umknąć na mój temat, jest z pewnością to, że mam mega fioła na punkcie muzyki i koncertów, kiedyś chciałam pracować przy takich produkcjach. Udało mi się już na żywo zobaczyć i posłuchać Rihanny, Madonny, Marilyna Mansona, Jaya-Z, no i oczywiście Beyonce - wielokrotnie. Pracowałam też i mieszkałam za granicą, w Wiedniu i w Turcji. W telewizji od strony redakcyjnej również mam doświadczenie. No i jestem zdecydowanie introwertykiem :)
- Wiążąc się z Marcinem, z dnia na dzień stałaś się osobą medialną. Co najbardziej zaskoczyło Cię w tym świecie?
- Najbardziej zaskoczyło mnie ogólne zainteresowanie, nie wydaje mi się żebym z Marcinem wzbudzała jakieś skandale, więc jest to dla mnie ciekawe zjawisko. No i ludzie, którzy na żywo potrafią zagadać. Natomiast reszta tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że ludzie, a w szczególności kobiety są straszne (śmiech). Oczywiście nie wszystkie na szczęście.
- Doświadczasz ciemnych stron bycia w ciąży, którą interesują się media?
- Nie śledzę mediów, staram się nie czytać i nie oglądać nic w necie na swój temat, na początku jeszcze to robiłam, z ciekawości, bo była to dla mnie nowa sytuacja, ale zdecydowanie lepiej prezentuję się na żywo, więc nie oglądam siebie w artykułach (śmiech). Na ten moment najciemniejszą stroną ciąży była kolka nerkowa. Nie polecam!
- Czy relacja z dziećmi Marcina przyszła Ci naturalnie? Jesteś dla nich bardziej przyjaciółką czy może kimś więcej?
Ja stawiam raczej na naturalne relacje, nie lubię przesadzonej słodyczy ani przekupstwa. Chce, żeby ktoś mnie lubił za to, jaka jestem, a nie za to, co mogę mu dać. Tak samo więc jest z dziećmi. Myślę, że jestem dla nich, może nie koleżanka, ale też nie matkuję ;) Ta relacja jest gdzieś pomiędzy. Zależy mi, żeby była prawdziwa i szczera. I żebyśmy po prostu mieli do siebie szacunek.
- Czy dogadaliście się już w sprawie chrztu dziecka?
- Jeszcze nie, ale na szczęście jakiś czas jeszcze mamy.
- A imię zostało już wybrane?
- Tak, imię już jest, ale zdradzimy je w swoim czasie.
- Czego życzyć Tobie i Wam z okazji świąt i nowego roku? Na czym najbardziej Ci teraz zależy?
- Ja jestem świątecznym grinchem, więc to chyba pierwsze święta, które mnie cieszą tak bardzo, bo młody będzie z nami. To najlepszy prezent dla całej rodziny. Możesz życzyć nam dużo zdrowia, cierpliwości i żebyśmy mogli spokojnie cieszyć się i celebrować ten moment.
Rozmawiał Adrian Nychnerewicz