Nic dziwnego, że w przeddzień urodzin piękna aktorka, jej partner i dwóch synów spędzili całe popołudnie w jednej z warszawskich galerii handlowych, gdzie udali się na zakupy do delikatesów. Brodzik pchała jeden wózek, w którym zasiadł Janek (2 l.). Drugim wózkiem zajął się jej ukochany Paweł Wilczak (46 l.) i mały Franek (2 l.).
Przeczytaj koniecznie: Magdalena Kumorek zastąpi Joannę Brodzik w serialu "Przepis na życie"
Joasia wybierała mięsiwa
Slalom między sklepowymi półkami nie należał do najłatwiejszych. Mimo to wózki zapełniały się frykasami. Bo grunt to dobra organizacja. Kiedy Joanna wybierała mięsiwa, Paweł skupił się na artykułach dla dzieciaków. Potem przyszedł czas na ryby, dłuższą chwilę zajęło Joannie wybranie właściwego produktu. Ale na szczęście Paweł był w okolicy i wspólnie podjęli decyzję, czy łosoś i pstrąg trafią na stół. Jak wiadomo, nie mogło zabraknąć czegoś, czym można wznieść toast za zdrowie młodej mamy. O to zadbał mężczyzna jej życia. Kilka butelek piwa trafiło do koszyka.
Sami zajmują się synami
I choć zakupy z bliźniakami nie należały do najłatwiejszych, Joanna i Paweł poradzili sobie znakomicie. Bo mają niezłą praktykę. Gdy tylko zostali rodzicami, podjęli decyzję, że w pełni poświęcą się wychowaniu bliźniaków.
- Postanowiliśmy z moim partnerem, że będziemy tę rodzinę budować bez jakiegoś szczególnego wsparcia osób trzecich - powiedziała Brodzik w wywiadzie dla tygodnika "Gala" i dodała: - Postawiliśmy na samodzielność.