Podczas urlopu, Yannick De Neef stracił swój smartfon HTC wyposażony w system operacyjny Android. Urządzenie zostało skradzione, jednak dzięki zainstalowanym aplikacjom, udało się opublikować zdjęcia złodzieja.
Yannick kupił smartfona, aby nagrywać filmy i robić zdjęcia z wycieczek. Wgrał również specjalny program, dzięki któremu multimedia mogły być automatycznie publikowane na jego koncie DropBox.
ZOBACZ: Warszawa: Złodziej wpadł po śladach krwi
Złodziej nie miał pojęcia, że robiąc zdjęcia kradzionym sprzetem, zdradza swój wizerunek. Dzięki temu Yannick wszedł w posiadanie wielu zdjęć obywatela Rumunii, który ukradł jego smartfon.
Poszkodowany założył więc specjalny foto-blog "this guy has my htc", gdzie publikuje niektóre ze zdjęć. Dodatkowo, o popełnieniu przestępstwa poinformował media oraz rumuńską policję.
ZOBACZ: Zamknęli chorego za kradzież wafelka
Po tym, jak sprawa została nagłośniona, zdjęcia zaczęły znikać z DropBoxa. Może to oznaczać, że złodziej zorientował się o co chodzi. Mimo to policja przyznaje, że namierzyła już mężczyznę ze zdjęć, ale w związku z tym, że do kradzieży doszło poza granicami Rumunii, nie może nic zrobić. Yannick musi zwrócić się o pomoc do policji hiszpańskiej
To co spotkało Yannicka De Neefa, nie jest pierwszym tego typu przypadkiem. W lipcu tego roku ofiarą podobnej kradzieży padła obywatelka Niemiec. Jej smartfon również wyposażony był w system automatycznego wysyłania zdjęć. Tak więc, niejaki Hafid, który robił zdjęcia skradzionym smartfonem sam zdradził swój wizerunek prawowitej właścicielce urządzenia.
Niemka, zdecydowała się na założenie bloga life of a stranger who stole my phone:, na którym znajdziemy wiele ciekawych zdjęć i filmów z życia złodzieja-Hafida.