Z nimi nie ma żartów! Gdy tylko coś je rozzłości, z transparentami wychodzą rozebrane na ulicę i krzyczą, ile starczy im tchu w nagich piersiach. Ukraińska organizacja Femen składa się z kobiet, które protestują, zrzucając z siebie ubrania w miejscach publicznych.
Tym razem naga broń im nie wystarcza i chcą sięgnąć po tę prawdziwą. A wszystko przez polskiego dziennikarza Bartosza Węglarczyka i jego żart, na który pozwolił sobie w telewizji śniadaniowej. Współprowadząca żałowała, że nie ma jeszcze robotów, które za nas sprzątają.
- Są takie, nazywają się Ukrainki - wypalił wtedy Węglarczyk. Potem tłumaczył, że chciał... zwrócić uwagę na trudną sytuację sprzątających w Polsce Ukrainek. Działaczek Femenu jednak nie przekonał. "Ostatnio widziałyśmy, jak polski prezenter, a raczej świnia i cham potrząsający obwisłym podbródkiem nazwał Ukrainki robotami do sprzątania. Nieuchronnie spotkamy się z nim już wkrótce!" - napisały na swojej stronie internetowej. Załączyły zdjęcie, na którym celują z pistoletu do małego kotka...