Ula Chincz pożegnała mamę swojego męża. Prezenterka TVN wyznała, że "teściowa" to słowo, które zupełnie do niej nie pasowało. We wzruszających słowach pożegnała kobietę, z którą była bardzo związana: - Kilka dni temu odeszła bardzo bliska mi osoba, Mama mojego męża. Celowo nie piszę "teściowa", bo Mama Teresa była zaprzeczeniem stereotypowego rozumienia tego słowa - czytamy we wpisie na Instagramie. Dowiadujemy się też, że Pani Teresa oglądała efekty jej pracy i kibicowała Uli Chincz w realizacji wielu planów i pomysłów.
ZOBACZ: Spektakularna metamorfoza! Teraz uczestnicy "Nasz Nowy Dom" żyją w luksusie [Galeria]
Ula Chincz w żałobie. Dramat w rodzinie prezenterki
- Była największą fanką moich pedantulowych działań i oglądała wszystkie odcinki na YT! Ale przede wszystkim była niezwykle mądrą, wyważoną, cierpliwą i kochającą osobą. Bardzo rodzinną i bardzo wyjątkową. I wiem, że nasze życie bez niej nigdy już nie będzie takie samo - pisze Chincz.
WIĘCEJ: Pogrzeb Wiesława Gołasa. Ujawniamy datę i miejsce pochówku
Prezenterka i jej rodzina są w żałobie. Mimo to dziennikarka wie, że z końcem pewnej epoki pora na coś nowego: - Teraz, kiedy brakuje naszych rodziców przyszła pora byśmy ze Sławkiem tworzyli już nasze własne tradycje i budowali wspomnienia dla naszych synów. Ale obie Babcie i obaj Dziadkowie będą z nami na zawsze, chociaż teraz już inaczej.
SPRAWDŹ: Patryk Vega wyznał przerażające rzeczy o "Small World". O mały włos, a doszłoby do tragedii!