Chwile grozy przeżyła ekipa, która od kilku dni w podwarszawskim Kampinosie pracuje nad czwartą serią "Czasu honoru". Kuba Wesołowski, który wciela się w jednego z cichociemnych, Michała Konarskiego, zranił się w rękę. Wszystko wydarzyło się podczas kręcenia sceny, w której on i Jan Wieczorkowski (39 l.), czyli Władek Konarski, są odbijani przez swoich kolegów z rąk Sowietów.
Przeczytaj kononiecznie: Komisarz Rex: Będzie polska wersja z Kubą Wesołowskim
Scena ta wymagała nie lada poświęcenia ze strony aktorów. Nie obyło się bez strzelania, bójki oraz wyskakiwania z jadącego auta. I to właśnie podczas "ucieczki" Kuba mocno zranił sobie ramię. Aż polała się krew. Potrzebna była nawet interwencja czuwającego na planie sanitariusza. Gdy ten opatrywał ranę, Kuba mocno zacisnął zęby i nie dał po sobie poznać, że cokolwiek go boli.
- To taka mała rana. Głupota. Tak to jest, jak mężczyźni bawią się w wojnę - żartował Kuba zapytany przez "Super Express", co się stało.
Zarówno on, jak i pozostali aktorzy podczas trudnych scen nie korzystają z pomocy kaskaderów ani dublerów. Wszystko chcą wykonywać sami, a do tego profesjonalnie. A takie wypadki jak ten po prostu uważają za bardzo niewielkie ryzyko wpisane w ten zawód.
Czwartą część serialu zobaczymy jesienią w telewizyjnej Dwójce.
Patrz też: Będzie druga seria Rodzinki.pl - zaczęły się zdjęcia