Unia WYDOI z nas 184 mln zł. Bo mamy ZA DUŻO mleka

Tylko unijni urzędnicy mogli wymyślić coś takiego.

W całej Unii obowiązuje system kwot mlecznych, który reguluje produkcję mleka w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. Działa to tak, że każde z państw członkowskich ma wcześniej dokładnie wyliczone, ile mleka powinno wyprodukować. Przekroczenie limitu nawet o jeden litr kończy się karami finansowymi. Im więcej dane państwo mleka wyprodukuje, tym wyższą płaci karę.

Polscy rolnicy w zeszłym roku wyprodukowali 10 mln ton mleka (bo żeby było dziwniej, limity określa się w kilogramach i tonach, a nie litrach). Czyli limit przekroczyliśmy o 166 tys. ton. Daje to 46,4 mln euro kary, czyli ponad 180 mln zł.

To poważny problem dla rolników, którzy żyją z produkcji mleka. Henryk Piskorz (60 l.), rolnik z Krześlinka (woj. mazowieckie), pesymistycznie myśli o dalszej hodowli krów mlecznych. Paradoks polega na tym, że im lepiej radzi sobie z hodowlą, tym więcej traci pieniędzy.

Bo jeśli jego krowy dadzą za dużo mleka, ma do wyboru - wylać nadwyżkę do kanału albo odkupić limity od innych rolników, którzy radzą sobie gorzej.

- Jeżeli widzę, że niedługo przekroczę ilość zakontraktowanego w skupie mleka, to kupuję po 20 groszy za litr przydziały od innych, którzy nie sprzedadzą tyle mleka, ile zakontraktowali. Czyli na każdym litrze tracę te 20 groszy. To może się wydawać mało, ale w skali całego roku to spore pieniądze - mówi.

- Pragnę się rozwijać, bo mam na to chęci i środki. Nie mogę jednak produkować więcej

mleka, bo zapłacę kary. To jest chore i sprzeczne z logiką. Niedługo przestanę doić krowy. Mojej Glorii będą puchły wymiona od mleka, a ja nie będę miał co z nim zrobić. Przepraszam cię, krówko, że nie będę cię doił - mówi czule, głaszcząc zwierzę.

Zobacz też: Historyczna chwila! Tusk i Kaczyński podali sobie ręce na zgodę!

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail