Weronika Marczuk-Pazura to uosobienie czystej dobroci i z pewnością to dzięki niej w programie nie dochodzi do karczemnych awantur między pozostałymi jurorami a narażonymi na niebywały stres tancerzami.
Weronika jak nikt inny doskonale spełnia się w roli dobrej wróżki, która łagodzi okrucieństwo Michała Piróga (30 l.) i ostre słowo Agustina Egurroli (36 l.). W rozmowie z "Super Expressem TV" Weronika zdradza tajniki sędziowania.
- Zawsze jesteśmy sobą. To najważniejsze - podkreśla Weronika. - Niczego nie planujemy z góry, wszystko co robimy jest inspirowane tym, co dzieje się w danej chwili na parkiecie. My niczego nie wymyślamy. Nie możemy więc sobie ustalić, że np. teraz będziemy bardziej surowi lub mniej, bo to byłoby nienaturalne - mówi jurorka.
Co więcej - tłumaczy, że te wszystkie złe oceny, niemiłe słowa, które często słyszą uczestnicy "You Can Dance", mają na celu zmobilizowanie ich do jeszcze większej pracy. I okazuje się, że przykra prawda przynosi owoce.
- Ci, którzy przychodzą do nas po raz drugi, są żywym przykładem na to, że nasze oceny ich nie załamały, a wręcz zbudowały, umocniły. Z każdym z tancerzy rozmawiamy. Często nam dziękują, że w poprzednich eliminacjach odrzuciliśmy ich - tłumaczy Weronika Marczuk-Pazura.
Jurorka stwierdza, że w każdym programie uczestnicy prezentują się w nowy sposób, dlatego trudno od razu decydować, kto przejdzie do finału lub kto wygra kolejną edycję.
- Możemy spekulować, kto jest w stanie psychicznie i fizycznie dojść do finału. Jest parę osób, które mają taki potencjał. Ale co się wydarzy w programie? Tego nikt nie przewidzi. Głosują przecież widzowie, a poza tym zdarzają się różne zbiegi okoliczności, na przykład kontuzje - mówi Weronika.
Już od 25 marca możemy na żywo podziwiać 16 utalentowanych uczestników. Kto w tej edycji przejmie prowadzenie i wygra program, dowiemy się już niedługo. Perypetie tancerzy można oglądać w każdą środę o godz. 21.30 na antenie TVN.