- W te upały makabrą jest noszenie tego kombinezonu. To straszna męczarnia - wyznaje Krzysztof Ziemiec w rozmowie z "Super Expressem". - Czuję się, jakbym był w worku foliowym - dodaje.
Niedawno minął rok, gdy dziennikarz został poparzony w pożarze w swoim mieszkaniu. Od tego czasu musi chronić swoje ciało przed słońcem. Dlatego nosi specjalny silikonowy kombinezon. Jednak przy wysokich temperaturach jest to nie do zniesienia. Dla Ziemca jedynym zbawieniem są chłodne i deszczowe dni.
Nic dziwnego, że cieszy go nasza kapryśna pogoda i wcale nie marzy o egzotycznych wakacjach na gorących plażach.
- Blizny nadal są widoczne, więc wstydziłbym się wyjść bez koszulki na plażę - wyznaje ze smutkiem Ziemiec. - Byłoby mi głupio... - dodaje.
Dziennikarz najchętniej zaszyłby się gdzieś w chłodnym miejscu. - W upały mam czasem myśli, żeby uciec gdzieś do jakiejś zimnej piwnicy i je przeczekać - mówi z uśmiechem.