Kilka lat temu Urbański był u szczytu popularności. Stał sie znany jako prowadzący programu "Milionerzy". Do dziś jest kojarzony z tym show do tego stopnia, że gdy producenci zdecydowali się reaktywować "Milionerów", nie wyobrażali sobie nikogo innego jako gospodarza programu.
Jednak wcześniej nie było tak różowo. - Cała moja młodość to jedna wielka porażka - stwierdził otwarcie Urbański w "Tele Tygodniu". Potem jest już tylko gorzej.
- Przez wiele lat źle się czułem we własnej skórze. Byłem sobą zażenowany. (...) Wspominam tamte lata jako bezproduktywną szarpaninę. Odbijałem się jak kula bilardowa od różnych życiowych przeszkód. Bez sensu zupełnie. Z pewnością o wiele więcej bym osiągnął, gdybym konsekwentnie kroczył jedną drogą. A ja po pięciu latach studiów wciąż byłem nikim - powiedział.
Na szczęście, to już historia. - Dziś nie mam już dawnego poczucia porażki, chociaż na pewno popełniłem w życiu sporo błędów. Wiele rzeczy przeszło mi koło nosa... - ocenił Urbański.
Ciekawe, co miał na myśli. Czyżby chodziło o cztery edycje "Tańca z Gwiazdami", których nie poprowadził? Naszym zdaniem, nie ma czego żałować...