Hubert i Julia nadal są małżeństwem. Tak zdecydował sąd, który kilka miesięcy temu wysłał parę na mediacje i uznał, że nie widzi podstaw do tego, aby orzec rozpad związku. Ta decyzja jest nie po myśli Urbańskiego, który złożył pozew i oczekiwał szybkiego rozwodu. Wszystko wskazuje na to, że już w październiku marzenie prezentera się ziści.
Na szczęście Hubert i Julia bez pomocy sądu doszli do porozumienia w kwestii opieki nad córeczkami Danusią (2 l.) i Stefanią (4 l.). Dziewczynki mieszkają z mamą, a Hubert płaci na nie alimenty.
- Alimenty są bardzo niskie. Znacznie mniejsze, niż wskazywałyby dochody Huberta - wyznaje znajomy pary. Okazuje się, że prezenter co miesiąc łoży 1 tys. zł na każdą z córeczek.
Zobacz: Żona Urbańskiego musi mieszkać z córkami w jednym pokoju!
To na pewno nie rujnuje jego budżetu. Urbański nie może przecież narzekać na miesięczne dochody. Pomimo że na razie nie widać go w telewizji, to prowadzi imprezy i konferencje. Za każdą z nich dostaje nawet 15 tys. zł., a może ich mieć po kilka w miesiącu. Oprócz płacenia alimentów Hubert pewnie będzie łożył dodatkowe pieniądze na potrzeby córek. Tym bardziej, że ma w tym zakresie spore doświadczenie, od lat bowiem płaci już alimenty na córki z poprzedniego małżeństwa Krystynę (19 l.) i Mariannę (23 l.).
Czytaj więcej: Urbański pije z najstarszą córką