"SE": - Czy między panią i Marylą jest faktycznie taka wieloletnia niechęć?
Urszula Sipińska: - Od ćwierćwiecza, odkąd uprawiałam architekturę, a teraz piszę - jest obojętność.
- Czy utrzymujecie kontakt?
- Od trzech lat nie.
>>> Serial o Maryli Rodowicz będzie hitem jak Anna German
- To co? Maryla kłamie na pani temat?
- Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć publiczność.
- Ale ona opowiada, że naśladowała ją pani, np. poprzez ubiór...
- Ci, którzy tak uważają, powinni udać się do okulisty.
- Dlaczego Rodowicz ma mieć na pani punkcie obsesję?
- Nie wiem. Nie jestem psychiatrą.
- Kim dla pani jest Maryla? Jakie miejsce zajmuje?
- Kiedyś konkurowałyśmy. Ale to były biskupińskie czasy estradowe. Nic więcej nie mam do powiedzenia.
- Nazwała ją pani "Panną Madonną bloku socjalistycznego". Miałoby to znaczyć, że miała i ma specjalne względy w polskim show-biznesie?
- Tak. Część komunistycznych dziennikarzy uważa ją za świętą krowę.
- Czy powinna zrobić miejsce młodym?
- Młodzi sobie poradzą. Gorzej z kalendarzem i zegarem, który nieubłaganie tyka...