Drew Barrymore przyznaje, że jest niepoprawną romantyczką.
– Pewnie dlatego sprawdzam się w romantycznych komediach! – śmieje się aktorka. – Uwielbiam sentymentalne piosenki, wierszyki i te wszystkie zachowania i rekwizyty: spacery przy księżycu, trzymanie się za rękę, bukiety róż, szampan i truskawki, śniadania do łóżka – przyznaje Drew.
I dodaje, że te upodobania wcale nie mijają jej z wiekiem. Nic dziwnego, że twórcy filmu „Prosto w serce”, w którym Alex (Hugh Grant) spotyka Sophie, rolę zwariowanej, ale sympatycznej dziewczyny, zaproponowali Barrymore.
– Drew aktorka jest wszechstronna, spontaniczna i zabawna –mówi Marc Lawrence, reżyser obrazu. – Kiedy się uśmiecha, uśmiecha się cała widownia.
Słów uznania nie szczędzi aktorce także Hugh Grant, gwiazdor tyleż sławny, co doświadczony zawodowo.
– To inteligentna, znakomita aktorka i zarazem wspaniała kumpelka. Umie rozładować napięcie na planie – mówi Grant. – A przy tym sprawia, że jej partner doskonale przy niej wygląda – śmieje się – i to były powody, dla których bardzo chciałem z nią zagrać!
Drew Barrymore wie, że jest aktorką, której warunki psychiczne i fizyczne świetnie pasują do komedii romantycznej. Zdaje sobie jednak sprawę, że już przylgnęła do niej etykietka amantki romantycznych komedii.
– Po roli Sophie z „Prosto w serce” wiem, że tak jest – mówi Drew. – Mam nadzieję, że będę miała jeszcze szansę udowodnić, iż umiem zagrać także inne postaci, może nawet złe, odrażające – mówi aktorka.
Nim to się stanie, zachęcamy do obejrzenia filmu „Prosto w serce”, nie tylko z racji dobrego aktorstwa Hugh Granta i Drew Barrymore, ale także dla muzyki, która w obrazie Lawrence’a odgrywa ważną rolę.
– Któż nie lubi Madonny, Prince’a, duetu Wham!, Cyndi Lauper czy Duran Duran? – pyta Barrymore. I uzasadnia: – To kawał świetnej muzyki.