Filip Chajzer nie wygląda na osobnika bawiącego się na festiwalach rockowych. Zawsze ma nienaganny fryz i wyprasowaną koszulę. Jednak postanowił przełamać swój lęk i w końcu wybrał się na festiwal Woodstock. Swoje doświadczenia skrupulatnie opisał na Facebooku.
- Tu, uwalony i śmierdzący zapominasz na chwilę o swoich wszystkich problemach. Jesteś wśród ludzi, którzy w tym momencie są tak samo wolni i uśmiechnięci jak Ty - napisał pod zdjęciem z imprezy. - Namioty po horyzont. Bro leje się strumieniami, kto nie ma hajsu ten dostanie od tego kto hajs ma. Ot wesoła komuna. Czasem fajnie być wesołym komunistycznym brudasem! - czytamy w poście. - Beztroska jest dziecięca, taniec w błocie raczej pierwotny. To dobre połączenie. Po co ludziom zabraniać bycie szczęśliwym jeśli nikogo tym nie krzywdzą? - napisał Chajzer.
Może politycy PiS-u, którym przeszkadza festiwal powinni w przyszłym roku wybrać się na Woodstock i poczuć ten niesamowity klimat? Może też zmienią zdanie o imprezie Jurka Owsiaka.