Gwiazdor "Top Gun" nie żyje. Val Kilmer miał 65 lat
We wtorkowy poranek pojawiła się informacja o śmierci Vala Kilmera. Aktor znany z takich filmów, jak "Top Gun", "The Doors", "Batman Forever" czy "Tombstone" zmarł 1 kwietnia w wieku zaledwie 65 lat. Przykrą wiadomość potwierdziła jego córka, Mercedes.
Przyczyną śmierci gwiazdora Hollywood było zapalenie płuc. Kilmer od lat walczył z inną chorobą. Ponad dekadę temu wykryto u niego guza. W 2015 roku trafił do szpitala z powodu silnego krwawienia. Wówczas odkryto, że cierpi na raka jamy ustnej. Choroba miała bardzo ciężki przebieg. To nowotwór i trudne leczenie sprawiły, że ulubieniec widzów na całym świecie mocno zmienił się fizycznie, miał problemy z oddychaniem i jedzeniem. Choroba odebrała mu również głos, co wpłynęło na przedwczesne zakończenie jego kariery.
Nie mogę mówić bez zatkania tej dziurki. Muszę wybrać, czy oddychać, czy jeść - mówił w filmie dokumentalnym "Val".
W 2022 roku aktor wrócił do roli Icemana w drugiej części wielkiego hitu "Top Gun". W filmie udało mu się przemówić, dzięki pomocy nowych technologii - filmowcy użyli sztucznej inteligencji, aby odtworzyć jego głos. Mimo choroby Val Kilmer był bardzo aktywny w sieci. Na Instagramie zamieszczał m.in. zdjęcia swoich prac malarskich. Ostatni post opublikował 22 marca. Chętnie uczestniczył również w spotkaniach z fanami.
Zobacz również: Val Kilmer miał romans z Izą Miko?! I nie tylko. Po rozstaniu z żoną aktor romansował na potęgę
Val Kilmer odmawiał leczenia z powodu wiary
Val Kilmer był członkiem Stowarzyszenia Chrześcijańskiej Nauki. Jest to ruch religijny założony w XIX wieku przez Mary Baker Eddy. Wbrew nazwie nie zalicza się on do chrześcijaństwa. Jego członkowie odrzucają medycynę konwencjonalną. Wierzą, że choroby mają charakter duchowy i można je wyleczyć poprzez modlitwę.
Aktor początkowo długo odmawiał leczenia. Powoływał się słowa dr. Bernarda Lowna, wynalazcy defibrylatora, który twierdził, że "miłość leczy. Bardziej niż jakiekolwiek inne umiejętności". W jednym z wywiadów Kilmer powiedział, że modlitwa wyleczyła już wiele osób. Był wdzięczny za wszystkie słowa wsparcia oraz modlitwy w jego intencji.
Dzieci Kilmera, córka Mercedes oraz syn Jack, błagali ojca, by poddał się leczeniu. Dopiero po tym, gdy pewnej nocy obudził się wymiotując krwią, uległ namowom dzieci.
Po prostu nie chciałem doświadczać ich strachu, który był głęboki. Musiałbym się oddalić, a po prostu nie chciałem być bez nich - przyznał w jednym z wywiadów.
Val Kilmer przeszedł chemioterapię i dwie tracheotomie
Aktor przeszedł chemioterapię, radioterapię i dwie tracheotomie. W 2020 roku aktor przekazał, że od czterech lat znajduje się w remisji. Do końca pozostawał jednak wierny swojej wierze. W rozmowie z "The New York Times" powiedział, że to leczenie spowodowało, że nie mógł normalnie jeść, a mówić mógł jedynie dzięki pomocy specjalnych urządzeń.
To przez radioterapię i chemioterapię. To nie przez raka. To "leczenie" spowodowało moje cierpienie – powiedział wskazując na rurkę tracheostomijną.
Ktoś podchodzi do ciebie i mówi, że zostały ci tylko cztery miesiące życia, ale pojęcie czasu jest ludzkie. Więc jeśli opisujesz boskie pojęcie czasu, to nie ma czasu - dodał Kilmer.
Zobacz również: Polski filmowiec miał poważny wypadek. Rodzina 29-latka zbiera pieniądze na leczenie

Ta treść jest częścią płatnej współpracy z Google w celu promowania Google Trends.