Dał jej rolę w swoim filmie fabularnym, bo była gwiazdą. Kariera w Las Vegas dodawała jej splendoru. Wielki reżyser Jerzy Gruza (80 l.) w "Super Expressie" wspomina Violettę Villas (73 l.).
"Super Express": - Dał pan Violetcie Villas rolę w komedii "Dzięcioł". Dlaczego?
Jerzy Gruza: - Było o niej głośno i była gwiazdą. Na jej temat mówiło się, plotkowało. To był ogólnopolski problem: czy używa do włosów nafty, czy nie?
- Ale potem u pana już nie zagrała...
- Bo to było na raz.
- Była złą aktorką?
- Nie, ale była potem nie do osiągnięcia. Przyjechała z Las Vegas, zagrała raz, a potem schodziła w dół, coraz niżej. Miała swój świat, swoją wrażliwość, swoje fanaberie, te psy, koty, to klękanie.
- Gwiazdorzyła?
- To nie była tego typu osoba. Była prosta, bezpośrednia... Tylko raz, jak zrobiłem z nią koncert, to nie chciała zejść ze sceny. Lucek Kydryński (77 l.) mówi: "To była Violetta Villas, brawa dla wokalistki!", a ona śpiewała dalej kolejną piosenkę.
- To może powinna była zostać w Ameryce i tam robić karierę?
- Oczywiście! Powinna była zostać w Las Vegas. Zarabiałaby dobre pieniądze, byłaby znana. Rozmawiała
W tym tygodniu trafił do sprzedaży nasz superalbum - "Villas tajemnice życia i śmierci". Znajdziecie w nim historię nietuzinkowego życia wielkiej artystki opatrzoną wstępem Bogusława Kaczyńskiego (70 l.). W albumie znajduje się wiele nieznanych zdjęć Villas. Album moż- na kupić w całej Polsce w kioskach, salonach prasowych oraz empikach.