Do tej pory nie wiadomo, czy istnieje coś takiego jak testament Violetty Villas. Rodzina w tej sprawie niechętnie się wypowiada. Procedura spadkowa nie została jeszcze uruchomiona. Syn Krzysztof (55 l.) i synowa Małgorzata Gospodarkowie czekają również na efekty śledztwa, które ma wyjaśnić okoliczności śmierci gwiazdy.
Do tej pory wiadomo, że istnieje kilka różnych zapisków z ostatnią wolą gwiazdy - głównie powstałe po wyjściu Villas ze szpitala psychiatrycznego w 2007 r. W jednym z testamentów wydziedziczała syna, w innym przywracała do łask. Gospodarek próbował kilkakrotnie wejść w posiadanie dokumentów. - Wydam je tylko prokuraturze! - krzyczała Budzyńska.
Prokuratura Rejonowa w Kłodzku odmawia odpowiedzi na pytanie, czy mają testament Villas. Tak samo Sąd Rejonowy. Dopiero w Sądzie Okręgowym w Świdnicy usłyszeliśmy coś konkretnego.
- Nie mamy niczego, co byłoby testamentem Violetty Villas. Może ujrzy on światło dzienne, kiedy będzie przeprowadzane postępowanie spadkowe. Ale to jeszcze za wcześnie, by o tym mówić - poinformował nas Tomasz Białek, rzecznik prasowy tamtejszego sądu.
Rodzina zmarłej nie wierzy w istnienie prawdziwego testamentu. Wiedzą jednak, że za sprawą Budzyńskiej krążą różne zapiski ostatniej woli. Ponoć dwa dokumenty zostały sporządzone w obecności notariusza...
- Jeżeli w toku postępowania pojawi się w materiale dowodowym rzekomy testament, podlegać on będzie badaniu od strony wymogów formalnych, jak również zawartości merytorycznej - mówi nam mecenas Jacek Świeca, reprezentujący Gospodarka.