Kiedy syn Villas Krzysztof Gospodarek (56 l.) po raz pierwszy i jedyny przekroczył po śmierci matki próg domu w Lewinie, od razu oznajmił: "Nie było kilku dokumentów, nie ma większości zdjęć. Brakuje pamiątek rodzinnych". Jednak wtedy nikt nie przypuszczał, że te słowa mogą mieć większe znaczenie. Inaczej można też spojrzeć na to, że Budzyńska blokuje mu wejście na teren posesji. Miejscowi zaczynają zastanawiać się, jakie tajemnice kryje posesja Villas. Bo ciągle nie wyjaśniono przyczyn śmierci pani Violetty. I wciąż trwa walka o spadek po artystce.
- Tam coś jeszcze musi być. Że my nic nie mamy... to rozumiemy. Ale ona? Miała płyty, koncerty. Żyła w Ameryce. No, ten amerykański mąż na pewno coś jej zostawił. Może być tam coś zakopane i Budzyńska o tym wie. I dlatego tak walczy, by tam, w tym domu zostać - mówią nam mieszkańcy Lewina.
W latach 80. okradziono Villas
Trzeba też wiedzieć, że Villas panicznie bała się złodziei i mogła ukrywać kosztowności. W latach 80. okradziono jej willę w podwarszawskiej Magdalence. - Straciłam wtedy wszystko, co przywiozłam ze Stanów: futra, biżuterię, mój dom został zdewastowany. Zabrali też rolki z filmami z Las Vegas - wymieniała Villas, wskazując jako sprawców funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.
To, że coś jest na rzeczy, potwierdza również światowej sławy medium Janina Buczek-Szymańska (71 l.). - Wszystkim wydaje się, że nie ma już po niej wielkiego majątku, że wszystko zostało wyczyszczone, ale coś jeszcze jest... Powiem... Jest coś zakopane - twierdzi wróżka, która opowiedziała nam, że kilka dni temu, po wielu godzinach oczekiwań, udało się nawiązać jej kontakt z duszą zmarłej gwiazdy.
- Pani Violetta powiedziała mi jeszcze, że Budzyńska nie opiekowała się nią dobrze. Violetta chce, żeby to miejsce doprowadzić do porządku. Chce, żeby majątek przeszedł na syna. I tak się stanie - prorokuje pani Janina.
Posiadłość w Lewinie
Dom w Lewinie Kłodzkim ma ok. 200 metrów kwadratowych i stoi na działce o powierzchni 2 tys. metrów. Choć budynek jest zaniedbany, posiadłość warta jest ponad milion złotych
Była żoną miliardera
Violetta Villas była żoną Teda Kowalczyka (†75 l.), amerykańskiego biznesmena polskiego pochodzenia. Był on właścicielem m.in. słynnej restauracji Orbit, prowadził też ośrodek wczasowy w Green Bay w Wisconsin. W 1988 roku wziął ślub z Violettą Villas. Ich wesele trwało pięć dni, rozpoczęło się w owej restauracji, skończyło w Wisconsin, bawiło się na nim 1500 gości. Kosztowało 300 tys. dolarów! Para rozwiodła się po kilkunastu miesiącach. Ona mu zarzucała, że był szalenie zazdrosny, on - że była oziębła...