Po śmierci gwiazdy polskiej estrady tajemniczy darczyńca z zagranicy złożył na ręce Gospodarków kosztowny prezent. Zaproponował im, że sfinansuje wykonanie dwóch diamentów pamięci z pukla włosów Violetty.
Wykonaniem klejnotów zajęła się firma Diament Pamięci z Warszawy.
- Technologię syntezy monokryształów stworzono już w połowie lat 50. ub. stulecia - wyjaśnia Dariusz Markowski, właściciel firmy. - Jednak dopiero kilka lat temu zaczęto tworzyć krystalicznie czyste i piękne diamenty, które nadawałyby się na inne niż przemysłowe potrzeby. Już 200 gramów prochów lub kosmyk włosów, tak jak w przypadku Violetty Villas, wystarcza do stworzenia klejnotu.
Proces tworzenia dwóch brylancików trwał niespełna 8 tygodni. Włosy najpierw zwęglono w wysokiej temperaturze, a potem uzyskano grafit, który wraz z diamentowym ziarenkiem umieszczono w odpowiednio przygotowanym pojemniku. Całość zamknięto w specjalnej prasie. W niej rósł diament pamięci.
- W wyniku tego procesu otrzymujemy surowy kamień, któremu nadaje się blask w procesie szlifowania - wyjaśnia Markowski.
Stworzenie cennych dla rodziny kamieni jest dość kosztowne.
- W odróżnieniu od rynków zachodnich, gdzie cena na takie usługi zaczyna się w przeliczeniu od kilkunastu tysięcy złotych, w Polsce mamy odmienne realia i inne portfele. Ceny za diament zaczynają się już od niespełna 3 tys. zł - tłumaczy Markowski.
Gospodarkowie mają plan, co zrobią z nietypowymi klejnotami.
- Jeden z nich trafi na aukcję. Dochód z niej przeznaczymy na sfinansowanie pomnika mamy - mówiła w grudniu synowa gwiazdy Małgorzata Gospodarek.
Drugi diament zostanie rodzinną pamiątką.