Recenzja: W 80 dni dookoła świata

2010-07-14 3:00

To doskonała propozycja dla tych, którzy brzydzą się tzw. czynnym wypoczynkiem. Po co pocić się w tropikalnych upałach, tłoczyć w wypełnionych po brzegi pociągach albo jeść węża?

Najnowsze z działu

Przesadziła?

Tyle Derpienski chciała za walkę. W tle znane nazwiska

"Czekamy na Ciebie"

Gwiazda "M jak miłość" w ciąży! „Życie to dar”

Do trzech razy sztuka

Kim jest Sara Janicka z "Tańca z gwiazdami"? To warto wiedzieć o partnerce Macieja Zakościelnego

"Ksiądz Frankowski wzruszył mnie i Mikołaja do łez"

Obrzydliwa afera po pogrzebie Jadwigi Barańskiej! Zrozpaczony Antczak żąda sprostowania

Ujawniamy

Wielki sukces Edyty Górniak. Po latach wydała płytę i zmiotła konkurencję. Nie uwierzycie, kogo pokonała na liście sprzedaży

Całą czarną robotę zrobił Michael Palin - członek grupy Monthy Pytona. A to, co zobaczył, zjadł i poczuł spisał w grubej księdze pod tytułem "W 80 dni dookoła świata". Autor nie kryje, że tytuł i pomysł na wyprawę zapożyczył od Juliusza Verne'a, który swojego bohatera Phileasa Fogga wysłał w podróż dookoła globu.

Co prawda Fogg z włóczęgi wrócił z piękną księżniczką u boku, a Palin z plecakiem pełnym brudnych skarpet do prania - ale, jak sam przyznaje, warto było! M. Palin, wyd. Insignis Media