Recenzja: W 80 dni dookoła świata

2010-07-14 3:00

To doskonała propozycja dla tych, którzy brzydzą się tzw. czynnym wypoczynkiem. Po co pocić się w tropikalnych upałach, tłoczyć w wypełnionych po brzegi pociągach albo jeść węża?

Najnowsze z działu

Skusicie się?

Gwiazda "Na Wspólnej" oferuje świąteczny catering. Serniczek za skromne 190 złotych. Znamy ceny

Piękny zwyczaj

Ada i Michał z "Rolnik szuka żony" o Bożym Narodzeniu. Wypracowali specjalny system

"Dzięki nim ja gdzieś tam rosłem"

Wiktor Zborowski wspomina Stanisława Tyma. Łzy same napływają do oczu

Mniej znaczy więcej?

Przemysław Klima zdradził, co powinno się znaleźć w sałatce jarzynowej. Zaskoczeni?

Przerwała milczenie

Agnieszka Kaczorowska wbiła szpilkę byłemu partnerowi? "Nie płaczę przed kamerami, tylko w poduszkę"

Całą czarną robotę zrobił Michael Palin - członek grupy Monthy Pytona. A to, co zobaczył, zjadł i poczuł spisał w grubej księdze pod tytułem "W 80 dni dookoła świata". Autor nie kryje, że tytuł i pomysł na wyprawę zapożyczył od Juliusza Verne'a, który swojego bohatera Phileasa Fogga wysłał w podróż dookoła globu.

Co prawda Fogg z włóczęgi wrócił z piękną księżniczką u boku, a Palin z plecakiem pełnym brudnych skarpet do prania - ale, jak sam przyznaje, warto było! M. Palin, wyd. Insignis Media