Gwiazdor postanowił pokazać całemu światu, że jest w nowym, szczęśliwym związku. Dlatego w sobotę wraz z Julią pojawił się na 11. Charytatywnym Balu Dziennikarzy w Auli Politechniki Warszawskiej. U towarzyszki Huberta dało się zauważyć charakterystyczne krągłości. Oboje do tej pory unikali wspólnego pojawiania się w oficjalnych wydarzeniach. Ale widać, że dojrzeli do ogłoszenia światu swojego szczęścia.
Para zna się od przeszło pół roku. Związek należał do bardzo gorących. Hubert to bardzo popularna postać i informacje o nowym związku byłyby nie tylko salonową sensacją. Aby zachować to w tajemnicy, przez ostatnie miesiące jeździł aż do Krakowa, by spotykać się z ukochaną. Chadzali tam do romantycznych restauracji, bywali w filharmonii albo korzystali ze spokoju w podkrakowskiej willi Julii.
Wybranką serca Huberta jest córka tragicznie zmarłego w sierpniu 2007 roku aktora Jacka Chmielnika (54l.). Któż nie pamięta go z roli Ola w kultowym "Kingsajzie" czy też Moksa w "Vabanku"? Choć dziewczyna z wykształcenia jest dyrygentem, w 2005 roku ukończyła Krakowską Akademię Muzyczną, próbowała swoich sił również jako aktorka w serialu "Będziesz moja".
Julia to prawdziwa artystka. Gra na fortepianie, świetnie tańczy tak taniec klasyczny, jak i nowoczesny. Dysponuje świetnym sopranem. W dodatku jeździ na nartach, konno i uwielbia pływanie. Oprócz angielskiego zna jeszcze portugalski.
Hubert natomiast to facet po przejściach. Ma już dwie nastoletnie córki - Mariannę i Krystynę. Z byłą żoną Urszulą jest w separacji. Teraz jednak widać, że jest przeszczęśliwy.
W niedzielny poranek dzielił się swoją radością za pośrednictwem strony internetowej TVN, gdzie odpowiadał na e-maile widzów, pisał m.in. o swoim ojcostwie. "Trochę się boję, że się nie wyśpię przez najbliższy rok:) Ale za to, ile będziemy mieli radochy!!!" oraz "Tego nie da się z niczym porównać. Bardzo się na to znowu cieszę" - informował za pośrednictwem Internetu.
Jako jedni z pierwszych postanowiliśmy złożyć gratulacje dziennikarzowi.
"Dziękuję za gratulacje" - odpisał w e-mailu do naszej redakcji Hubert.