To już nie przelewki. Finał 10. edycji tanecznego show zbliża się wielkimi krokami. Na parkiecie zostały już tylko trzy pary, które wyciskają z siebie siódme poty, żeby powalić jurorów i widzów na kolana, a potem zdobyć Kryształową Kulę i luksusowego mercedesa. Jednak jedno jest pewne - w finale na pewno zatańczy kobieta. Kto będzie drugi?
- Jestem w szoku, że dotarłem tak daleko. Aż do półfinału - dziwi się szczerze Michał Kwiatkowski w rozmowie z "Super Expressem".
Piosenkarz, mimo że od początku programu nie był faworytem i nieraz znalazł się w strefie zagrożenia, nie składa broni i po cichu liczy, że znajdzie się w finale.
- Ćwiczę ostro - zapewnia.
Wciąż jednak nie może nachwalić się swoich rywalek.
- Natasza i Ania są naprawdę dobre i są dobrze przygotowane. Przy nich można stracić nadzieję na jakąkolwiek wygraną - dodaje Michał.
Choć Kwiatkowski jest bardzo skromny i zapewne boi się zapeszyć, nie godzi się na swoją porażkę.
- W finale na pewno zobaczymy Nataszę - przekonuje Michał. - I... pewnie Anię, choć kto wie, może uda mi się ją przeskoczyć...
Jedno jest pewne - emocji nie zabraknie.