Portal pudelek.pl dotarł do dyrektora schroniska, który przyznał: - Zwierzęta w ogóle nie zostały zabrane ze schroniska. Pan Chajzer w przypływie emocji powiedział, że je adoptuje, ale po konsultacjach z partnerką wycofał się z tej decyzji. Podał w oficjalnym komunikacie, że to jego partnerka nie zgodziła się na adopcję, ponieważ przeszła traumę.
Krytyczna względem prezentera była Karolina Korwin-Piotrowska, która poświęciła mu wpis na swoim FB:
Fala krytyki spowodowała, że Chajzer, wespół ze swoją partnerką, postanowili wytłumaczyć się z tej decyzji. Ukochana dziennikarza napisała: - Psy nie zostały przez nas adoptowane i nie trafiły do nas do domu. Mam nadzieję, że znajdą one kogoś kto będzie chciał im poświęcić czas i dać dużo miłości. Nie każdy musi kochać psy i chyba dobrze jest przed adopcją zwierzaka jasno się określić, czy jest się w stanie nim zajmować czy nie. Ja uczciwie przyznawałam, że nie jestem w stanie. Filip chciał dobrze, ale w domu na spokojnie przedyskutowaliśmy ten temat (...) Mamy 60-metrowe mieszkanie z jedną sypialnią. Filip ma taką pracę jaką ma i nigdy go nie ma.
Sam Chajzer dodał wówczas: - Taka prawda. Filip chciał dobrze, ale tym razem mu nie wyszło. Filip jest człowiekiem. Tylko człowiekiem. W późniejszych komentarzach do internautów pisał on jeszcze m.in.: - Nie przeskoczę strachu partnerki. Próbowałem wszystkich sposobów na przełamanie tego lęku. Nie udało się... Na koniec na krytyczną uwagę, że trzeba było pomyśleć wcześniej odparł samokrytycznie: - Trzeba było. Biorę na klatę. Przyznaję się do błędu.
Dodatkowo trzeba przypomnieć, że zorganizowana przez Chajzera majowa akcja ratowania przed zamknięciem schroniska w Celestynowie zakończyła się uratowaniem tego miejsca dzięki zebraniu ok. 70 tysięcy złotych. Pieniądze te pozwoliły przetrwać i dalej funkcjonować schronisku.