Na antenie TVN od kilku sezonów możemy oglądać "Totalne remonty Szelągowskiej". Program cieszy się popularnością i zainteresowaniem widzów, również dzięki osobie samej prowadzącej program. Dorota Szelągowska jest zawsze uśmiechnięta i tryska energią. Ma sporo dystansu do siebie, a jednocześnie wiele empatii dla bohaterów jej programu. Tym zdobywa serca telewidzów, współpracowników i uczestników jej metamorfoz. Tym i oczywiście znakomitymi pomysłami na nowe aranżacje ich miejsca na ziemi.
Zlośliwcy twierdzą, że Szelągowska zrobiła karierę dzięki sławnej mamie
Wcześniej architektka prowadziła nie mniej popularne formaty wnętrzarskie "Domowe rewolucje", "Tu jest pięknie", "Dorota inspiruje" i "Metamorfozy Doroty Szelągowskiej", a karierę zaczynała na zapleczu telewizji pracując przy produkcji i dokumentacji programów. Szelągowska wiele poświęciła, by dość do miejsca, w którym obecnie się znajduje. Otwarcie mówiła o tym, co pozytywne, ale także o dołkach w swej karierze i w życiu. Nadal pojawiają się jednak głosy, że swoja pozycję zdobyła dzięki sławnej mamie - Katarzynie Grocholi, a nawet znanemu dziadkowi. W sieci krążyły bowiem plotki o tym, że dziadkiem prezenterki jest był Jerzy Urban i że to on "załatwił" jej karierę.
Dorota Szelągowska o załatwianiu jej pracy. Co wspólnego miał z tym Jerzy Urban?
Dorota Szelągowska odniosła się do tych pogłosek w jednym z ostatnich wywiadów. W rozmowie z Pudelkiem zaprzeczała kategorycznie, jakoby polityk i dziennikarz był jej dziadkiem. "Czytam w komentarzach, że jestem tu, gdzie jestem, bo moim dziadkiem był Jerzy Urban. Nie był. Rzeczywiście był kiedyś mężem mojej ciotecznej babki. Rozwiedli się, zanim się urodziłam. (...) Nie załapałam się, nic od niego nie dostałam ani niczego mi nigdy nie załatwił" - wyjaśniła. To powinno uciąć wszelkie spekulacje.