Informacja o zwolnieniu była dla Anny Kalczyńskiej szokiem. Mówi, co zabolało najbardziej
Musiało to być dla niej szokujące, bo Anna Kalczyńska ze stacją TVN związana była od 2002 r., czyli ponad 20 lat. Początkowo pracowała w zespole TVN24, prowadząc serwisy informacyjne. Do programu "Dzień dobry TVN" dołączyła w 2014 r.. Program prowadziła z Robertem Kantereitem, potem z Jarosławem Kuźniarem, a od 2016 r. z Andrzejem Sołtysikiem. Kalczyńska nie ukrywała rozczarowania. "Po 20 latach w TVN (...) właściwie ta stacja nie miała mi niczego do zaproponowania. Nie pojawiła się żadna propozycja dla mnie i szczerze mówiąc, to chyba zabolało mnie najbardziej. Rozumiem, że można mieć inny pomysł na program, ale jednak z moimi zdolnościami, doświadczeniem, znajomością języków, wydawać by się mogło, że jakieś miejsce dla mnie mogłoby się znaleźć" - pisała na Instagramie wkrótce po zwolnieniu.
Anna Kalczyńska odnalazła się na rynku i ma nowe źródło zarobku, ale tęskni za telewizją
Od tamtej pory minęło kilka miesięcy, emocje opadły. Anna Kalczyńska postawiła na niezależność i założyła własną firmę i zajmuje się prowadzeniem eventów, konferencji i szkoleń. Nie narzeka na brak pracy, przeciwnie, jest bardzo zajęta. W niedawnej rozmowie z Jastrząb Post przyznała jednak, że tęskni za telewizją: - Skłamałabym mówiąc, że nie. To jest oczywiste, ja kochałam tę pracę, natomiast nie ma co rozpamiętywać przeszłości - powiedziała.
Zmiany personalne w "Dzień dobry TVN"
W czerwcu br. w TVN zwolniono sześcioro prowadzących poranne pasmo "Dzień dobry TVN". Z całej szóstki tylko dwie prezenterki dostały inne propozycje od stacji - Małgorzata Rozenek-Majdan i Agnieszka Woźniak-Starak. Pozostali dziennikarze zostali na lodzie. Sytuacja była o tyle kontrowersyjna, że stacja miała rozstać się ze swoimi gwiazdami nagle, bez informowania ich o powodach takiej decyzji. Anna Kalczyńska twierdziła wtedy, że o końcu współpracy z nią dowiedziała się z sieci.