Gwiazda takich filmów, jak "Blow" czy goszczącego obecnie na polskich ekranach "Vicky Cristina Barcelona", dopiero niedawno przestała przejmować się pewnym swoim mankamentem. Krytycy zarzucali pięknej Penelope (urodzonej i wychowanej w Hiszpanii), że jej angielski jest silnie skażony hiszpańskim akcentem, co wyraźnie im przeszkadzało podczas oglądania hollywoodzkich dzieł z udziałem Cruz.
- Często spotykałam się z nieprzyjemnymi uwagami i komentarzami na ten temat - mówiła aktorka. - Bardzo się nimi przejmowałam. Z czasem stwierdziłam jednak, że to nie ma sensu, bo kiedyś uda mi się wyplenić z mojego angielskiego hiszpański akcent - podkreślała.
I miała rację. Więcej, nie przeszkodził on kilku wybitnym reżyserom, takim jak Woody Allen, Ted Demm czy Rob Marshall, w zaangażowaniu jej do głównych ról w swoich filmach, w których mówiła przecież po angielsku.
Także Akademia Filmowa, mimo akcentu, doceniła talent aktorki i nagrodziła Penelope Cruz Oscarem za rolę w filmie "Vicky Cristina Barcelona" w reżyserii Woody'ego Allena.
- W dzieciństwie rodzice zapisali mnie na kurs tańca, żebym przychodziła do domu zmęczona i nie rozrabiała. Dość szybko udało im się okiełznać mój temperament. Praca nad akcentem zajmuje mi, jak widać, zdecydowanie więcej czasu - śmieje się aktorka.