Wady jej nie szkodzą

2009-07-04 14:00

Penelope Cruz (35 l.) od lat jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy światowego kina. Długo jednak wstydziła się pewnego swojego mankamentu. Akcentu.

Gwiazda takich filmów, jak "Blow" czy goszczącego obecnie na polskich ekranach "Vicky Cristina Barcelona", dopiero niedawno przestała przejmować się pewnym swoim mankamentem. Krytycy zarzucali pięknej Penelope (urodzonej i wychowanej w Hiszpanii), że jej angielski jest silnie skażony hiszpańskim akcentem, co wyraźnie im przeszkadzało podczas oglądania hollywoodzkich dzieł z udziałem Cruz.

- Często spotykałam się z nieprzyjemnymi uwagami i komentarzami na ten temat - mówiła aktorka. - Bardzo się nimi przejmowałam. Z czasem stwierdziłam jednak, że to nie ma sensu, bo kiedyś uda mi się wyplenić z mojego angielskiego hiszpański akcent - podkreślała.

I miała rację. Więcej, nie przeszkodził on kilku wybitnym reżyserom, takim jak Woody Allen, Ted Demm czy Rob Marshall, w zaangażowaniu jej do głównych ról w swoich filmach, w których mówiła przecież po angielsku.

Także Akademia Filmowa, mimo akcentu, doceniła talent aktorki i nagrodziła Penelope Cruz Oscarem za rolę w filmie "Vicky Cristina Barcelona" w reżyserii Woody'ego Allena.

- W dzieciństwie rodzice zapisali mnie na kurs tańca, żebym przychodziła do domu zmęczona i nie rozrabiała. Dość szybko udało im się okiełznać mój temperament. Praca nad akcentem zajmuje mi, jak widać, zdecydowanie więcej czasu - śmieje się aktorka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki